BM Slam Stal go chciała, ale się wycofała. Teraz trafił do Trefla Sopot

Agencja Gazeta / Renata Dąbrowska / Na zdjęciu: Jermaine Love
Agencja Gazeta / Renata Dąbrowska / Na zdjęciu: Jermaine Love

- Byłem już praktycznie dogadany z BM Slam Stal, ale w ostatnim momencie klub się wycofał. W końcu jednak do Polski trafiłem - mówi Jermaine Love, nowy koszykarz Trefla Sopot.

W debiucie Jermaine Love zdobył dziewięć punktów, miał pięć zbiórek i trzy asysty. Wypadł całkiem nieźle jak na fakt, że był to jego pierwszy mecz po półrocznej przerwie. Chwalił go trener Marcin Kloziński: Uważam, że jego gra mogła się podobać. To nie jest anonimowy chłopak. Przez kilka lat grał na bardzo solidnym poziomie w lidze litewskiej. Polskie kluby wcześniej go chciały, ale on nie podpisał kontraktu ze względu na rodzinę.

I właśnie m.in. o tę ostatnią kwestię zapytaliśmy samego zawodnika, który chętnie podzielił się szczegółami negocjacji z klubami PLK.

*****

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Wydaje się, że debiutu lepszego wymarzyć sobie pan nie mógł. Zwycięstwo w derbowym spotkaniu po rzucie równo z syreną.

Jermaine Love, koszykarz Trefla Sopot: Nie spodziewałem się tego, że pierwszy mecz dostarczy tylu emocji. To było coś niesamowitego zagrać w takim spotkaniu. Cieszę się, że wygraliśmy, a ja dołożyłem cegiełkę do tego zwycięstwa.

ZOBACZ WIDEO: Niespodzianka w Getafe, Valencia pokonana. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Po prawie półrocznej przerwie znów zagrał pan w oficjalnym spotkaniu. Jak pan ocenia swój występ? Fizycznie jest pan gotowy?

Myślę, że wypadłem całkiem nieźle, mam nadzieję, że moja gra podobała się kibicom. Odbyłem przed tym meczem kilka ciężkich treningów. Nie było łatwo, ale potrzebuję ich, żeby wskoczyć na dawny poziom. Oczywiście, gdy nie miałem klubu to trenowałem we własnym zakresie, ale to nie jest to samo, co zajęcia z drużyną. One są na innej intensywności. Potrzebuję trochę czasu, żeby wejść w rytm, ale jak już to się stanie, to będę starym, dobrym Jermainem Love'em.

Jaki to jest stary, dobry Jermaine Love?

To zawodnik, który lubi wjeżdżać pod kosz, nie boi się fizycznych starć z mocniejszymi rywalami. Nie ukrywam, że dobrze czuję się na półdystansie. Stamtąd zawsze dawałem sporo punktów drużynie. Myślę, że w Treflu będzie podobnie.

Jest pan rozgrywającym czy bardziej rzucającym? Pytam, bo przed pana przyjazdem było co do tego sporo niejasności.

Sporo osób mnie o tę kwestię podpytuje i zawsze w sumie odpowiadam to samo: gram tam, gdzie trener mnie ustawi. Nie mam problemów z grą jako rozgrywający, a tym bardziej jako rzucający. Czuję się swobodnie na obu pozycjach.

Trener w debiucie ustawiał pana na rozegraniu. Często grał pan pick&rolle z wysokimi zawodnikami. Taką grę pan preferuje?

Nie ukrywam, że lubię grać z wysokimi, bo wtedy można wykreować sporo przewag. Nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla kolegów. Już po pierwszych treningach dostrzegłem, że mam w zespole sporo znakomitych strzelców.

To prawda, że już wcześniej mógł pan trafić do PLK?

Tak. Miałem dwie konkretne propozycje z Polski.

Z których klubów?

Czarni i BM Slam Stal. Z tymi drugimi byłem już praktycznie dogadany, ale w ostatnim momencie klub się wycofał. Tak czasami się dzieje w tym biznesie, nie zamierzam z tego powodu rozpaczać. Jestem zadowolony, że trafiłem do Trefla Sopot.

Zobacz inne teksty autora

Komentarze (0)