Carmelo Anthony znów zagra w Madison Square Garden

Newspix / ZUMA / Carmelo Anthony w barwach Thunder
Newspix / ZUMA / Carmelo Anthony w barwach Thunder

Najpierw do Indiany wrócił Paul George, a kilka dni później, po raz pierwszy po zmianie klubu, w Nowym Jorku pojawi się Carmelo Anthony. - To będzie emocjonalna noc - mówi skrzydłowy Oklahomy City Thunder.

Choć początek sezonu w wykonaniu zespołu Billy'ego Donovana był - i w zasadzie nadal jest - daleki od ideału (mizerny bilans 14-14), nie da się ukryć, że ostatnio koszykarze Oklahomy City Thunder grają już nieco lepiej. Przede wszystkim bronią ich wyniki. W grudniu wygrali 6 z 8 pojedynków, co jest bardzo przyzwoitym osiągnięciem. Dwa z tych zwycięstw, OKC odnieśli po dodatkowym czasie, a w ostatnim meczu z Sixers, do pokonania rywali, potrzebowali aż trzech dogrywek.

Nie jest to dla nich na pewno dobra wiadomość. Bo choć ostateczny wynik 119:117 może oczywiście cieszyć, Thunder grają back-to-back. Dzień po meczu w Filadelfii, czeka ich spotkanie w nowojorskiej Madison Square Garden. Będzie to niezwykle ważne i sentymentalne wydarzenie szczególnie dla Carmelo Anthony'ego, który zagra w tym obiekcie po raz pierwszy, odkąd zasilił zespół z Oklahoma City.

- Powrót tam będzie bardzo emocjonalny - powiedział Melo. - Nie jest tak, że byłem w Nowym Jorku przez rok lub dwa sezony. Spędziłem tam dużo czasu, prawie siedem lat. Były okresy lepsze, gorsze, ale niezależnie od tego, byłem zawodowcem, zawsze przychodziłem i wykonywałem swoją pracę. Czy ludzie mnie lubili, czy też nie. Mam zatem nadzieję, że to docenią - zaznaczył 33-letni skrzydłowy.

Choć Anthony'emu nie udało się to, po co został sprowadzony do Nowego Jorku - Knicks nie odnosili większych sukcesów w ostatnich latach, poza jednym półfinałem Konferencji (za czasów gry Carmelo) w 2013 roku - liczy on, że zostanie dobrze przyjęty. Sam podkreśla, że 7 lat w gry w "Wielkim Jabłku", było dla niego ważnym i przyjaznym okresem w karierze.

ZOBACZ WIDEO KMŚ 2017: Krzysztof Ignaczak przepytał Łukasza Żygadłę. Śmiechu nie dało się powstrzymać

- Jak mógłbym nie tęsknić za Nowym Jorkiem? To jak mój drugi dom. Zostałem wciągnięty nie tylko w sprawy organizacji Knicks, ale żyłem także tym miastem, tu są niejako moje korzenie. Teraz jednak gram dla Thunder i chcę wygrać w moim powrocie tutaj. Wiem, co chcemy osiągnąć i dokąd zmierzamy jako zespół - stwierdził Anthony.

Sam odniósł się także do tego, że w trwających rozgrywkach New York Knicks radzą sobie nawet nieźle (mają bilans 15-13, zajmują 8. miejsce w Konferencji Zachodniej). - Z tego, co słyszę oraz z tego, co widziałem, ci goście grają dobrze. Odnaleźli swój rytm, zawodnicy prezentują się przyzwoicie. Cieszę się z tego powodu, jednak teraz koncentruję się na Oklahomie. Ale mimo to nie ukrywam, że Nowy Jork zawsze będzie częścią mnie - zakończył z sentymentem Melo.

Komentarze (0)