Pierwsze zwycięstwo w karierze Kamila Piechuckiego. "Jedna jaskółka wiosny nie czyni"

Newspix / KAROL SŁOMKA / 400mm.pl / Na zdjęciu: Jayvaughn Pinkston (z lewej) i Marcin Sroka (z prawej)
Newspix / KAROL SŁOMKA / 400mm.pl / Na zdjęciu: Jayvaughn Pinkston (z lewej) i Marcin Sroka (z prawej)

Na przełomie listopada oraz grudnia w Krośnie doszło do zmiany na stanowisku pierwszego szkoleniowca. Funkcję tę przejął Kamil Piechucki, który w ostatniej kolejce w Słupsku, odniósł pierwsze zwycięstwo w swojej trenerskiej karierze.

Gdyby ktoś na początku sezonu powiedział kibiciom z Krosna, że dotychczasowy trener Michał Baran odejdzie z zespołu, wielu nie uwierzyłoby, że taka sytuacja faktycznie może mieć miejsce. Życie lubi jednak zaskakiwać, a zaskoczeniem był także fakt, że na jego następce zarząd Miasta Szkła Krosno nominował niedoświadczonego na tym stanowisku Kamila Piechuckiego. Dotychczasowy asystent nie bał się jednak wzięcia odpowiedzialności na swoje barki i w 12. kolejce Polskiej Ligi Koszykówki odniósł swoje pierwsze zwycięstwo na zawsze gorącym terenie w Słupsku. Jego zespół tryumfował 93:88. - Dla mnie to pierwsze zwycięstwo jako pierwszy trener w ekstraklasie i bardzo się z niego cieszę. Uważam, że mecz w Słupsku nie był perfekcyjny w naszym wykonaniu, ale liczy się końcowy wynik. Wydaje mi się, że szczególnie w czwartej kwarcie pokazaliśmy, że możemy grać defensywę na wysokim poziomie i poza kilkoma akcjami w tej części gry naprawdę wyglądało to tak, jakbym chciał żeby wyglądało cały czas - powiedział 34-letni szkoleniowiec.

Piechucki chwalił także grę ofensywną swojego zespołu, który zaaplikował rywalom aż 93 punkty, co było ich drugim najlepszym wynikiem w bieżącym sezonie. - Jeżeli chodzi o grę ofensywną to totalnie nie martwię się o ten aspekt naszej gry. Mamy dobrych zawodników, którzy potrafią się dzielić piłką i w każdym spotkaniu, kto inny może wziąć ciężar gry na swoje barki - dodał opiekun krośnieńskiej drużyny.

Zwycięstwo w Słupsku było bardzo ważne, ponieważ pozwoliło Miastu Szkła przesunąć się nieco w górę tabeli. Teraz przed koszykarzami z Podkarpacia jednak pojawia się szansa na kolejną wygraną, bowiem do Krosna przyjeżdża Legia Warszawa, która w tym sezonie nie zaznała jeszcze smaku zwycięstwa. - Musimy pamiętać przed spotkaniem z Legią, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Wiemy, że to będzie bardzo ciężki mecz i pomimo wygranej w Słupsku szykujemy się do niego bez żadnego huraoptymizmu. Atmosfera ciężkiej pracy cały czas nam towarzyszy i na tym zamierzamy się w dalszym ciągu skupiać - zakończył Piechucki.

ZOBACZ WIDEO Juventus lepszy od Romy, Szczęsny uratował mistrza przed stratą punktów [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Komentarze (1)
avatar
Fan1Sportu
28.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Redakcja ma copyright tylko na to jedno zdjęcie? Pojawia się już w trzecim artykule o "Szklarzach"