Nowy koszykarz Stelmetu BC Zielona Góra we wtorek odbył pierwszy trening z mistrzami Polski, a już w środę zagrał w meczu z Anwilem Włocławek. W niespełna osiem minut zdobył pięć punktów i zebrał dwie piłki. Udział w spotkaniu zakończył przedwcześnie, doznając kontuzji kostki. - To był trudny mecz. Anwil zagrał dobrą koszykówkę. Znaliśmy ich największe zalety i całkiem nieźle udało się je nam zatrzymać. Mocno walczyliśmy, zagraliśmy na 100 procent i to zdało egzamin - skomentował Edo Murić w rozmowie z basketzg.pl.
Słoweniec szybko znalazł wspólny język z nową drużyną. 26-latek zdaje sobie sprawę, jak ważnym elementem w zespole jest chemia w zespole, w której budowie mistrz Europy chce mieć znaczny udział. - Wydaje mi się, że to fajny zespół, a ja jestem bardzo otwartym człowiekiem. Z mojego doświadczenia wiem, jak ważna jest chemia w zespole. Wnosząc dobre nastawienie, łatwiej wszystkim się funkcjonuje na boisku. Chcę wnieść sporo pozytywnej energii do naszej szatni. Widzę, że reszta chłopaków także ją ma. Mam nadzieję, że uda nam się stworzyć świetną relację. Inaczej się gra, gdy wiesz, że masz wsparcie kumpla z zespołu. O wiele łatwiej! - przyznał.
Andrej Urlep po zakontraktowaniu Muricia przez Stelmet BC zachwalał transfer Słoweńca, nie ukrywając, że nawet nie spodziewał się pozyskania takiego zawodnika. Koszykarz także w miłych słowach wypowiada się o słoweńskim trenerze mistrzów Polski. - Widzę, że tutaj nie ma równych i równiejszych. Podoba mi się to. Każdy ma szansę i jest traktowany tak samo. Jeśli ktoś wnosi odpowiednie zaangażowanie to może liczyć na więcej minut. I wiem, że jest mu trudno, ponieważ każdy z nas naprawdę mocno się stara. Chce, byśmy grali na 100 procent i byli gotowi "umrzeć na parkiecie". To dobrze działa na wszystkich - skomentował Murić.
ZOBACZ WIDEO Złoci juniorzy pojadą na "dorosłe" MŚ? "Trzy nazwiska są oczywiste"