NBA: tylko James walczył. Osłabieni Raptors pokonali Cavaliers aż 34 punktami

Reuters / John E. Sokolowski-USA TODAY Sports / Lebron James oddaje rzut (nr 23)
Reuters / John E. Sokolowski-USA TODAY Sports / Lebron James oddaje rzut (nr 23)

Toronto Raptors, osłabieni brakiem dwóch podstawowych zawodników pokonali na własnym parkiecie Cleveland Cavaliers 133:99 i pogłębili kryzys wicemistrzów NBA. W ich drużynie dobrze spisywał się tylko LeBron James.

W tym artykule dowiesz się o:

LeBron James i długo, długo nic. Cleveland Cavaliers, wicemistrzowie NBA, przegrali właśnie szóste spotkanie w ośmiu ostatnich meczach i widać, że w ich mechanizmie coś się zacięło. Kibiców drużyny z Ohio martwić może też styl, w poprzednim spotkaniu winno-złoci musieli uznać wyższość Minnesoty Timberwolves 99:127, tym razem nie dotrzymali kroku Toronto Raptors i skapitulowali aż 99:133.

Czterokrotny MVP robił, co w jego mocy. James zdobył 26 punktów i miał trzy zbiórki w 32 minuty spędzone na parkiecie. Większość jego kolegów zawiodła jednak na całej linii. Isaiah Thomas chybił pierwsze 11 oddanych rzutów, a ostatecznie zakończył mecz z czterema "oczkami" i skutecznością na poziomie 2/15 z pola oraz 0/6 za trzy. J.R. Smith nie trafił ani razu, miał 0/5 z gry, a Kevin Love w tym elemencie 2/8 i 10 "oczek". - Nie wiem, co poszło nie tak i co się stało. Musimy spróbować odzyskać, to co straciliśmy i znaleźć rozwiązanie - mówi LeBron.

W całym meczu Raptors zdeklasowali Cavaliers też w ilości trafionych rzutów zza łuku. Podopieczni Dwane'a Caseya umieścili w koszu 18 na 42 oddane próby, rywale mieli tylko 6 na 26. Warto dodać, iż gospodarze z Kanady rozbili winno-złotych i to bez dwóch podstawowych zawodników. Pauzowali bowiem kontuzjowany Kyle Lowry oraz zawieszony przez ligę Serge Ibaka. Ich siedmiu graczy zdobyło 12 lub więcej punktów. Rekordowe w swojej karierze 22 "oczka" uzbierał Fred VanVleet, a double-double na poziomie 15 "oczek" oraz 18 zbiórek miał Litwin, Jonas Valanciunas.

Cavaliers z bilansem 26-15 plasują się na trzecim miejscu w Konferencji Wschodniej, przed nim są właśnie Toronto Raptors (29-11) oraz Boston Celtics (34-10). - Mamy w drużynie wystarczająco dużo talentu, aby pokonać tę niemoc i zrobić w tym sezonie wiele dobrych rzeczy. W tej chwili ciężko jest dostrzec światełko w tunelu, ale ono tam jest. Wydostaniemy się z dołka i się poprawimy, będziemy lepsi - dodaje Kevin Love.

[b]ZOBACZ WIDEO Łukasz Kadziewicz o Kamilu Stochu: Tak powinien wyglądać wielki sportowiec w XXI wiek/b]

[/b]

Brandon Ingram rzucił 26 punktów, Lonzo Ball zapisał przy swoim nazwisku 18 "oczek", 10 zbiórek, sześć asyst i cztery przechwyty, a Los Angeles Lakers pokonali San Antonio Spurs 93:81 i zanotowali 14. zwycięstwo w sezonie. Ci drudzy wystąpili bez swoich liderów, Kawhiego Leonarda oraz Tony'ego Parkera.

Wyniki:

Toronto Raptors - Cleveland Cavaliers 133:99 (30:24, 35:16, 35:32, 33:27)
(VanVleet 22, Miles 16, Slakam 16, Valanciunas 15 - James 26, Green 13, Crowder 11)

Los Angeles Lakers - San Antonio Spurs 93:81 (20:15, 29:23, 19:24, 25:19)
(Ingram 26, Ball 18, Nance Jr. 14 - Aldridge 20, Forbes 18, Murray 14)

Sacramento Kings - Los Angeles Clippers 115:121 (21:29, 39:43, 29:28, 26:21)
(Bogdanovic 22, Hill 21, Randolph 16 - Williams 30, Harrell 25, Griffin 18)

Komentarze (1)
avatar
SY91
12.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
od poczatku sezonu nie moge ogladac cavs. graja bez obrony, kazdy sam, bez gry zespolowej. nic dziwnego ze zbieraja baty. Ich głowny rywal do finalu wyglada o niebo lepiej. az milo patrzec. dob Czytaj całość