Właśnie taki zastrzyk pozytywnych bodźców potrzebny był drużynie Washington Wizards. Czarodzieje pokonali Detroit Pistons 122:112, dzięki kapitalnej postawie w trzeciej kwarcie. Ta odsłona padła ich łupem w stosunku aż 45:28, stołeczni trafili wówczas 16 na 20 oddanych rzutów z gry, w tym 6 na 8 za trzy. O to, aby rywale nie odmienili losów spotkania dbali później świetnie dysponowani Kelly Oubre czy Bradley Beal.
Dla podopiecznych Scotta Brooksa to 26. zwycięstwo w sezonie, a tym bardziej istotne, ponieważ pozwala się im podnieść po dwóch ostatnich porażkach. Wizards z bilansem 26-20 zajmują aktualnie piąte miejsce w Konferencji Wschodniej, przed nimi są odpowiednio m.in. Miami Heat (26-19) oraz Cleveland Cavaliers (27-17).
Dla Czarodziei po 26 punktów zdobyli Oubre i Beal. Wkład tego pierwszego okazał się wręcz nieoceniony, 22-latek trafił 5 na 9 "trójek". John Wall miał problemy ze skutecznością, ale i tak zapisał przy swoim nazwisku 16 "oczek" i 11 asyst. - To wyglądało tak samo, jak w pierwszej połowie. Spudłowaliśmy kilka łatwych, otwartych rzutów za trzy, a tego nam właśnie brakowało. Po zmianie stron chłopacy zaczęli trafiać wielkie próby, a na parkiecie było coraz więcej miejsca do gry - opowiada Wall.
Krótki występ w tym spotkaniu zaliczył Marcin Gortat. Polak spędził na parkiecie 19 minut, w tym czasie zdobył 10 punktów, miał też dwie zbiórki, dwie asysty i popełnił dwa faule. Środkowy wykorzystał 4 z 7 oddanych prób, umieścił w koszu też dwa rzuty osobiste. W drużynie Pistons nikt nie przekroczył bariery 20 zdobytych punktów, ale na szczególną uwagę zasługuje postawa Andre Drummonda. Ten wywalczył 14 "oczek", 21 zbiórek oraz osiem asyst.
Grę stołecznych świetnie prowadził Wall, a ciepłych słów w jego kierunku nie szczędził trener Brooks: - John jest jednym z najlepszych zawodników w tej lidze. Uwielbiam jego mentalność wojownika, nie zamierza żalić się światu, że coś jest nie tak, po prostu wyjdzie na parkiet i walczy o swoją drużynę - chwali swojego rozgrywającego szkoleniowiec Wizards. Drużynę ze stolicy czeka teraz mecz przeciwko Dallas Mavericks.
Tony Parker, Rudy Gay, Kawhi Leonard - bez tych trzech bardzo istotnych zawodników w Kanadzie walczyli San Antonio Spurs. I chociaż Raptors kontrolowali to, co się dzieje, mistrzowie NBA z 2014 roku walczyli ambitnie. W końcówce meczu dwa rzuty osobiste niespodziewanie przestrzelił DeMar DeRozan, a Teksańczycy mieli niespełna pięć sekund, żeby wyrównać stan meczu. Bez przerwy na żądanie było to jednak trudne do zrealizowania, gospodarze nie dopuścili Kyle'a Andersona do komfortowej pozycji.
Raptors triumfowali 86:83 i odnieśli 17. zwycięstwo u siebie przy tylko trzech porażkach. Kyle Lowry zanotował 24 punkty, a DeRozan 21. Spurs umieścili w koszu zaledwie pięć skutecznych rzutów zza linii 7 metrów i 24 centymetrów - Patrick Mills miał w tym elemencie 1 na 9.
Tim Hardaway Junior dostarczył swojej drużynie 31 "oczek", a jego New York Knicks zwyciężyli na trudnym terenie w Utah 117:115. Syn słynnego Tima był tego dnia nie do powstrzymania, trafiał niczym natchniony - 11/17 z gry oraz 6/7 za trzy niech będzie tego najlepszym dowodem. Mormonów z Salt Lake City nie uratowały nawet 23 punkty i 14 zebranych piłek Rudy'ego Goberta.
Wyniki:
Toronto Raptors - San Antonio Spurs 86:83 (17:18, 27:19, 19:23, 23:23)
(Lowry 24, DeRozan 21, Valanciunas 15 - Aldridge 17, Gasol 15, Mills 13)
Brooklyn Nets - Miami Heat 101:95 (21:24, 22:29, 24:16, 34:26)
(Carroll 26, Dinwiddie 15, LeVert 12, Harris 12 - Whiteside 22, Dragic 17, Richardson 12, Olynyk 12)
Detroit Pistons - Washington Wizards 112:122 (29:19, 17:27, 28:45, 38:31)
(Kennard 16, Bradley 15, Smith 15, Drummond 14 - Beal 26, Oubre Jr. 26, Porter Jr. 16, Wall 16, Morris 13)
Memphis Grizzlies - Sacramento Kings 106:88 (30:17, 10:23, 27:19, 39:29)
(Brooks 22, McLemore 21, Evans 14 - Fox 16, Bogdanovic 15, Carter 15, Hield 13)
Denver Nuggets - Phoenix Suns 100:108 (31:29, 19:31, 23:25, 27:23)
(Murray 30, Harris 16, Lyles 15 - Booker 30, Warren 25, Canaan 16, Jackson 16)
Los Angeles Lakers - Indiana Pacers 99:86 (18:25, 29:14, 27:27, 25:20)
(Clarkson 33, Randle 14, Kuzma 13 - Oladipo 25, Sabonis 15, Bogdanovic 11)
Utah Jazz - New York Knicks 115:117 (25:22, 30:27, 23:36, 37:32)
(Gobert 23, Hood 18, Rubio 17, Mitchell 17 - Hardaway Jr. 31, Lee 18, Porzingis 18, Kanter 12)
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Tomasz Wiśniewski to za mało. Azoty rozstrzelały Stal