DeMarcus Cousins został głosami kibiców wybrany do pierwszej piątki jednego z zespołów na Mecz Gwiazd ligi NBA, który rozegrany zostanie 18 lutego w Los Angeles. Do swojej ekipy zaprosił go LeBron James. Podkoszowy New Orleans Pelicans w tym wydarzeniu udziału jednak nie weźmie.
Wszystko przez kontuzję, jakiej doznał w starciu z Houston Rockets, w którym to na zaledwie 12 sekund przed końcem zerwał ścięgno Achillesa w lewej nodze. Jest to uraz, który wyklucza Boogiego z rywalizacji na długi czas. Wstępne diagnozy mówią o nawet 10 miesiącach przerwy Cousinsa.
Jak tylko okazało się, że w teamie LeBrona zwalnia się miejsce, a z gry wypadł zawodnik wybrany na Zachodzie, niemal pewnym było, że wybór padnie właśnie na Paula George'a. Trwające rozgrywki są dla 27-letniego skrzydłowego pierwszymi poza Indianapolis. To bowiem jako gracz Pacers występował dotychczas w All-Star Game, lecz teraz przystąpi do meczu jako koszykarz Oklahoma City Thunder. W obecnym sezonie PG13 zdobywa średnio 21 punktów (42 proc. za trzy), 5,5 zbiórki oraz 3 asysty.
Krótko po dokonaniu wyboru graczy rezerwowych, zaskoczony brakiem powołania dla George'a był Russell Westbrook. Lider OKC stwierdził, że jest to dla niego sytuacja absolutnie zaskakująca, dając jednocześnie do zrozumienia, że jego klubowy kolega powinien się zameldować w tym meczu, kosztem Damiana Lillarda lub kogoś z Golden State Warriors.
Być może słowa MVP poprzedniego sezonu zasadniczego w pewien sposób podziałały, a skoro tylko kontuzję odniósł Cousins, jego zastępca był oczywisty. Zastanawia tylko fakt, czy George wystąpi w spotkaniu jako starter. Decyzja o tym, czy tak się stanie, będzie należała już do trenera zespołu LeBrona.
ZOBACZ WIDEO Michał Bugno: Akcja Bieleckiego i Urubki była spektakularna, brawurowa i heroiczna. Przejdzie do historii światowego himalaizmu