Igor Milicić: Hosley nie przyszedł do Anwilu dla pieniędzy

- Nie przedstawiliśmy mu oferty nie do odrzucenia. On udowodnił, że zależy mu na zwycięstwach i dobrej grze. Quinton Hosley nie przyszedł do Anwilu dla pieniędzy - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Igor Milicić, trener Anwilu Włocławek.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Igor Milicić Newspix / Piotr Kieplin / Na zdjęciu: Igor Milicić
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Dlaczego Anwil Włocławek zdecydował się zatrudnić Quintona Hosley'a, mimo że od ponad miesiąca szukał typowego rozgrywającego?

Igor Milicić, trener Anwilu Włocławek: Zacznę od tego, że nauczeni doświadczeniem z dwóch ostatnich lat poszliśmy w tym kierunku, żeby zabezpieczyć się przed ewentualnymi kontuzjami i chorobami. Wszyscy wiedzą, że od kilku tygodni szukaliśmy zawodnika, co do którego mielibyśmy pewność, że będzie wartością dodaną do zespołu i oczywiście szukaliśmy wśród rozgrywających.

Na rynku nie było jednak żadnych graczy, którzy satysfakcjonowaliby nas w 100 procentach. Początkowo odrzuciłem temat zakontraktowania Hosley'a, ale później biorąc pod uwagę jego wszystkie możliwości, które może nam dać, zdecydowałem się podpisać z nim umowę.

Co w takim razie Quinton Hosley może dać Anwilowi Włocławek?

Quinton jest graczem wielopozycyjnym - może swobodnie zagrać na pozycjach od jeden do cztery. To nam daje ogromną przewagę nad rywalami. Uważam, że on da nam dużo jakości w grze obronnej, pomoże w walce na tablicach.

Hosley jako rozgrywający?

Wiem, że ten temat mocno wszystkich interesuje. Quinton będzie wykorzystywany u nas też na "jedynce". W podobny sposób w ostatnim czasie wykorzystywaliśmy Ivana Almeidę.

Czy ściągnięcie Hosley'a nie jest trochę igraniem z losem? Faktem jest, że jest to gracz o dużych umiejętnościach, ale znany także z mocnego charakteru. Trenerzy nie mieli z nim łatwo. W Anwilu na dodatek jest Ivan Almeida, który jest takim "samcem alfa". Nie było obaw?

Nie mam żadnych obaw. Powiem więcej: myślę, że obaj będą się wspaniale uzupełniać. Rozmawiałem dość długo z Quintonem przed podpisaniem umowy. Lubię mieć otwarte karty. Powiedziałem mu, jak widzę naszą współpracę, jego rolę w zespole i zadania do wykonania. Na wszystko zawodnik się zgodził, dlatego nie przewiduję żadnych problemów.

Quinton w poprzednich klubach pobierał spore wynagrodzenie. W Anwilu będzie podobnie?

Powiedzmy sobie wprost: nie przedstawiliśmy mu oferty nie do odrzucenia. On udowodnił, że zależy mu na zwycięstwach i dobrej grze. Reasumując - Quinton Hosley nie przyszedł do Anwilu dla pieniędzy.

Czy to oznacza, że wciąż rozglądacie się za nowym rozgrywającym?

Do zamknięcia okna transferowego zostało półtora miesiąca. Mamy więc sporo czasu na to, żeby zobaczyć, jak zafunkcjonujemy z Quintonem Hosley'em w praktyce. Na ten moment nikogo nie planujemy pozyskać, ale zobaczymy co przyniesie przyszłość.

Czy transfer Hosley'a jest dowodem na to, że gwiazdy chcą grać w PLK?

Na pewno powrót Hosley'a jest sporym wydarzeniem. To uznane nazwisko w europejskiej koszykówce. Uważam, że polska liga jest coraz mocniejsza. Najlepszym na to dowodem są ostatnie wyniki Stelmetu Enei BC w Lidze Mistrzów. Należy im się szacunek za to, jak pokazują naszą koszykówkę w Europie. Jeśli inni dołożą swoją cegiełkę, to sytuacja znacząco się poprawi.

Czas na powrót Anwilu Włocławek do europejskich pucharów...

Tak i do tego dążymy. Chcemy zdobyć medal, a następnie przystąpić do gry w europejskich pucharach.


Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO: Puchar Ligi Francuskiej: VAR znów pomógł. Monaco w finale [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy Anwil Włocławek podjął słuszną decyzję, kontraktując Quintona Hosleya?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×