PLK: Amerykanin chciał wystąpić w konkursie wsadów. Trener się na to nie zgodził

Materiały prasowe / Adrianna Antas / D.J. Shelton
Materiały prasowe / Adrianna Antas / D.J. Shelton

- Chciałem wystąpić w konkursie wsadów, miałem nawet kilka pomysłów, ale nie dostałem zgody od trenera Winnickiego - mówi nam D.J. Shelton, jeden z najlepszych podkoszowych w Energa Basket Lidze.

W minionym tygodniu władze Energa Basket Liga przedstawiły trzech pierwszych uczestników konkursu wsadów. Podczas turnieju o Puchar Polski wystąpią: Thomas Davis, Chavaughn Lewis i Kacper Borowski.

Jednocześnie poinformowano, że na dniach zostaną podane nazwiska 2-3 kolejnych zawodników. Organizatorom bardzo zależało na dwóch postaciach: Ivanie Almeidzie i D.J. Sheltonie. Ten pierwszy sam wcześniej zrezygnował, z kolei ten drugi był chętny, ale... został przyblokowany przez trenera. Ten chce, żeby Amerykanin skupił się na meczach, w których stawką jest zdobycie Pucharu Polski.

- Chciałem wystąpić w konkursie wsadów, miałem nawet kilka pomysłów, ale nie dostałem zgody od trenera Winnickiego. On chce, żebym był w pełni skupiony na turnieju o Puchar Polski. Jestem trochę smutny z tego powodu, ponieważ chciałem wszystkim udowodnić, że potrafię robić show - tłumaczy zawodnik.

Szkoda, że Amerykanina zabraknie podczas konkurs wsadów. Byłby poważnym kandydatem do wygrania tego turnieju. Nie da się ukryć, że jest on jednym z najefektowniej grających podkoszowych w PLK. Jego wsad na Przemysławem Żołnierewiczem kandyduje do miana zagrania sezonu.

Wsad Sheltona:

Shelton mówi nam także o ostatnim meczu ze Stelmetem Enea BC Zielona Góra. Jego MKS Dąbrowa Górnicza walczył, ale musiał uznać wyższość mistrza Polski (70:83). - Myślę, że nie wypadliśmy tak źle na tle Stelmetu. Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Później zabrakło nam nieco sił, rywale dysponowali znacznie szerszą ławką i to wykorzystali - podkreśla.

Amerykanin szykował się na rywalizację z Vladimirem Dragiceviciem, ale Czarnogórzec na boisku spędził... zaledwie pięć minut. - Byłem bardzo podekscytowany tym pojedynkiem, ale okazało się, że on praktycznie nie grał. Szkoda, bo chciałem zobaczyć, jak wypadnę na jego tle, to jeden z najlepszych podkoszowych w PLK. Rozumiem trenera Urlepa, który chciał dać mu odpocząć, bo wiem, że Stelmet ma przed sobą bardzo ważny mecz w Lidze Mistrzów. Może innym razem będziemy mogli się sprawdzić - zaznacza.

Shelton w rozgrywkach PLK notuje średnio 18,3 punktu i 10 zbiórek na mecz.

Źródło artykułu: