Do Nymburka z Zielonej Góry wyjadą dwa autokary wypełnione kibicami. Dodatkowo fani Stelmetu Enei BC udadzą się do Czech prywatnymi samochodami. Łącznie mistrzów Polski podczas środowego spotkania będzie wspierać ponad 200 osób. - To na pewno będzie miało znaczenie, bo od dawna brakowało kibiców na meczach wyjazdowych. Niemniej Nymburk gra w specyficznej hali, która absolutnie nie przypomina CRS. Raz tam byłem i gra się bardzo trudno - przyznał Łukasz Koszarek.
CEZ Basketball Nymburk zajmuje obecnie drugie miejsce w tabeli grupy D i już ma zapewniony awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. - Nie oglądałem co prawda ich meczów, ale śledziłem rezultaty. Nymburk pozytywnie zaskakuje, bo w grupie mieli być drużyną, która raczej nie awansuje, a okazało się, że są w ścisłej czołówce - skomentował.
Andrej Urlep nastawia swoich zawodników przede wszystkim na powstrzymanie szybkiego ataku Czechów. - To my będziemy musieli zagrać szybko w ataku. Gdy oddamy dobre rzuty i nie będziemy popełniać strat, to rywalom dużo trudniej będzie zagrać w kontrataku - zauważył reprezentant Polski.
Ewentualna porażka w Nymburku nie musi oznaczać dla Stelmetu Enei BC pożegnania z Ligą Mistrzów. Biało-zieloni awansują do kolejnej fazy zmagań w przypadku klęski Sidigasu Avellino. - W 100 procentach patrzymy tylko na siebie. Tak robimy od miesiąca i to nam pomagało. Myślimy tylko o sobie - dodał Koszarek.
ZOBACZ WIDEO: Piorunujący początek Romy na wagę przełamania. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]