Niespodzianka. Najmniejszy uczestnik wygrał konkurs wsadów

Newspix / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Ryan Harrow
Newspix / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Ryan Harrow

Bukmacherzy nie dawali mu za dużych szans na zwycięstwo w konkursie wsadów. Ryan Harrow, najmniejszy uczestnik w stawce, pokazał, że potrafi fruwać nad koszami. W nagrodę zgarnął sprzęt elektroniczny o wartości 10 tysięcy złotych.

Po kilku latach przerwy kibice znów mogli ekscytować się konkursem wsadów w Energa Basket Lidze. Odbył się on w sobotę (17 lutego), w trakcie trwania Pucharu Polski. Do udziało zaproszono sześciu uczestników: trzech Polaków (Karol Gruszecki, Kacper Borowski i Filip Put) i trzech obcokrajowców (Chavaughn Lewis, Thomas Davis i Ryan Harrow). W rundzie kwalifikacyjnej najlepiej wypadli Gruszecki (63 punkty za dwa wsady), Lewis (65) i Harrow (69).

W fazie finałowej po 76 punktów zgromadzili Lewis i Harrow, i zarządzono dogrywkę, w której lepszy okazał się zawodnik Rosy Radom. Najmniejszy uczestnik w stawce popisał się efektownym lotem nad koszem po podaniu Jakuba Garbacza z Asseco Gdynia.

Zobacz konkurs wsadów:

Zwycięstwo Harrowa jest niespodzianką. Bukmacherzy nie dawali mu za dużych szans na wygraną w konkursie wsadów. Za postawioną złotówkę można było wygrać nawet 4,8 zł - dla porównania: za triumf Lewisa płacono 3,1 (faworyt).

- Cieszę się, że dałem ludziom trochę radości swoimi wsadami. Myślę, iż udowodniłem, że nie trzeba być wcale mega wysokim, żeby efektownie pakować piłkę do kosza. Jestem zadowolony z wygranej - powiedział nam zawodnik Rosy Radom, który w nagrodę zgarnął sprzęt elektroniczny o wartości 10 tysięcy złotych.

- Wiem, że ludzie byli zaskoczeni tym, że w ogóle biorę udział w konkursie. Na meczach za często nie pakuję piłki do kosza, ale na treningach robię to notorycznie. Miałem jeszcze kilka pomysłów na kolejne wsady - zapewnił Amerykanin

Wygrana Harrowa nie jest zaskoczeniem dla... Wojciecha Kamińskiego, który spodziewał się takiego rozstrzygnięcia. - On ma ogromny potencjał atletyczny. Prawdziwy dynamit w nogach - śmieje się trener Rosy.

Nieco rozczarowany końcowym wynikiem był Chavaughn Lewis, który w decydującej próbie zdecydował się na bardzo ryzykowny wsad. Przeskoczył... swoją partnerkę, która miała na rękach malutkie dziecko. - Szkoda, nie udało się wygrać, może za rok się uda? - skwitował.

ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Chcę, żeby ludzie byli dumni z tej reprezentacji

Źródło artykułu: