NBA: solidny mecz Marcina Gortata. Wielki pojedynek Westbrooka z Bookerem

Getty Images / Rob Carr / Na zdjęciu: Marcin Gortat
Getty Images / Rob Carr / Na zdjęciu: Marcin Gortat

Washington Wizards doznali drugiej z rzędu porażki na parkietach ligi NBA. Zespół Marcina Gortata musiał uznać wyższość Toronto Raptors (95:102). Ozdobą nocy był pojedynek Russella Westbrooka z Devinem Bookerem.

W nocy z piątku na sobotę Washington Wizards podjęli Toronto Raptors, czyli zespół, który aktualnie gra znakomitą koszykówkę na parkietach ligi NBA. Forma Czarodziejów pozostawia z kolei wiele do życzenia i to Raptors byli faworytami pojedynku w stolicy USA, co później potwierdzili na parkiecie. Wizards doznali drugiej z rzędu porażki przed własną publicznością (95:102), a dla gości było to 10 zwycięstwo w ostatnich 11 meczach.

Zespół z Toronto pierwsze prowadzenie w meczu objął na niespełna osiem minut przed końcem drugiej kwarty. Od tego momentu jednak przejmował kontrolę nad tym, co dzieje się na parkiecie. W drugiej połowie przewaga Raptors sięgała nawet 10 punktów i choć Wizards dwoili się i troili, nie potrafili zagrozić prowadzeniu rywali.

Raptors do triumfu poprowadził DeMar DeRozan - autor 23 punktów, ale kluczem w tym meczu okazała się postawa rezerwowych. Zmiennicy ekipy z Kanady zdobyli w sumie 50 punktów, z kolei rezerwowi Wizards wnieśli do gry zaledwie 15 "oczek". Wśród zwycięzców, oprócz DeRozana, wyróżniał się także C.J. Miles - w sumie zdobył 20 punktów, na co złożyło się m.in. sześć celnych rzutów z dystansu.

Wizards od kilku tygodni grają bez kontuzjowanego Johna Walla i to była ich piąta porażka w 15 meczach, w których radzili sobie bez swojego lidera. 24 punkty dla zespołu Scotta Brooksa zdobył Otto Porter, z kolei o jedno "oczko" mniej zapisał Bradley Beal. Marcin Gortat znów wyszedł w pierwszej piątce i spędził na parkiecie 24 minuty. W tym czasie Polak zapisał 8 punktów (3/7 z gry, 2/3 z linii rzutów wolnych) i 8 zbiórek.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Niesamowita końcówka meczu w USA

Gospodarze w całym spotkaniu popełnili aż 17 strat - o dziesięć więcej niż Raptors. Obie drużyny spotkały się ze sobą po raz ostatni w tym sezonie regularnym. W czterech meczach padł bilans 2-2. Ewentualne kolejne potyczki między nimi mogą zdarzyć się dopiero w play-offach.

W Arizonie strzelecki pojedynek urządzili sobie Russell Westbrook i Devin Booker. Ostatnie słowo należało jednak do gracza Oklahomy City Thunder. MVP sezonu 2016/17 trafił z dystansu na 56 sekund przed końcem i dał swojemu zespołowi prowadzenie 119:116. Suns nie potrafili na to odpowiedzieć, a do końca meczu punkty zdobywali już tylko goście. Ostatecznie triumfowali 124:116.

Westbrook znów zapisał obok swojego nazwiska kosmiczne cyfry - 43 punkty (16/25 z gry), 14 zbiórek i 8 asyst. 20 punktami wsparł go Paul George, a 14 "oczek" dołożył Carmelo Anthony. Thunder dzięki nim odnieśli trzecie z rzędu zwycięstwo, a w sumie już 37. w sezonie.

- Jego pasja, jego energia na parkiecie jest czymś niesamowitym - w takich słowach Devin Booker komplementował po meczu występ Westbrooka. Zawodnik Suns również rozegrał wielkie zawody - zanotował aż 39 punktów (16/28 z gry, 6/10 za trzy), 8 asyst i 6 zbiórek.

Dzięki znakomitej dyspozycji Booker został trzecim najmłodszym zawodnikiem w historii NBA, który na parkietach zdobył 4000 punktów. Dokonał tego w wieku 21 lat i 123 dni, a szybsi od niego byli tylko LeBron James i Kevin Durant.

Po 19 punktów dla Suns dołożyli TJ Warren i Josh Jackson, ale nie pomogło to w uniknięciu 45. porażki w rozgrywkach regularnych. Słońca zajmują aktualnie przedostatnie miejsce w Konferencji Zachodniej, ale niewiele dzieli ich, by spać na ostatnią lokatę.

Wyniki NBA:

Orlando Magic - Detroit Pistons 115:106 (31:29, 22:23, 29:30, 22:22, d. 11:2)
(Gordon 27, Vucević 22, Augustin 20 - Bullock 21, Ennis 21, Buycks 12)

Philadelphia 76ers - Charlotte Hornets 110:99 (27:30, 21:26, 26:24, 36:19)
(Embiid 23, Ilyasova 16, Simmons 12 - Walker 26, Kaminsky 19, Batum 14)

Atlanta Hawks - Golden State Warriors 109:114 (31:33, 19:29, 34:28, 25:24)
(Bazemore 29, Schroder 27, Collins 16 - Curry 28, Durant 28, Young 16)

Chicago Bulls - Dallas Mavericks 108:100 (24:32, 23:17, 31:36, 30:15)
(Portis 22, Dunn 18, Markkanen 17 - Barnes 26, Smith Jr 25, Nowitzki 18)

Memphis Grizzlies - Denver Nuggets 102:108 (29:35, 25:28, 26:28, 22:17)
(Gasol 22, Martin 16, Brooks 13 - Harris 26, Barton 24, Millsap 15)

Milwaukee Bucks - Indiana Pacers 96:103 (21:18, 25:27, 21:33, 29:25)
(Middleton 30, Antetokounmpo 24, Bledsoe 15 - Oladipo 21, Stephenson 16, Bogdanović 14)

Washington Wizards - Toronto Raptors 95:102 (27:19, 20:32, 27:26, 21:25)
(Porter 24, Beal 23, Morris 15 - DeRozan 23, Miles 20, Valanciunas 12)

Phoenix Suns - Oklahoma City Thunder 116:124 (37:32, 30:28, 32:37, 17:27)
(Booker 39, Warren 19, Jackson 19 - Westbrook 43, George 20, Anthony 14)

Los Angeles Clippers - New York Knicks 128:105 (32:25, 25:35, 35:18, 36:27)
(Williams 21, Harrell 19, Jordan 19 - Kanter 18, Hardaway 17, Lee 15)

Utah Jazz - Minnesota Timberwolves 116:108 (23:24, 33:21, 29:32, 31:31)
(Mitchell 26, Gobert 26, Crowder 15 - Wiggins 27, Teague 25, Towns 13)

Komentarze (4)
avatar
Wice Fszyzdgo
3.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gortatowi zdecydowanie brakuje Walla. 
WuMike
3.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uważam, że Scott Brooks trochę źle rotuje Marcinem w trakcie meczu. Jest wiele momentów, gdzie wystawia niską piątkę, a drużyna sobie nie radzi. Z drugiej strony, jak nie idzie, może powinien n Czytaj całość
avatar
Henryk
3.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trzymaj się Marcin, choć to raczej chyba trudny czas dla Ciebie.