Nadchodzą poważne zmiany w PLK. Zniknie przepis o dwóch Polakach?

Newspix / TOMASZ BROWARCZK / 400mm / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu i Stelmetu
Newspix / TOMASZ BROWARCZK / 400mm / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu i Stelmetu

Zdecydowana większość klubów jest za zmianą przepisu o dwóch Polakach, nowy prezes PLK proponuje model "7+5". Teraz piłeczka jest po stronie PZKosz. 20 marca odbędzie się posiedzenie zarządu, na którym zostaną przedyskutowane proponowane zmiany.

[b]

Nowy prezes zapowiada zmianę[/b]

Na początku stycznia prezesem Energa Basket Ligi został Radosław Piesiewicz. Nowy szef PLK w pierwszym swoim wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" zaznaczył m.in., że będzie dążył do zmiany zasady o dwóch Polakach.

Piesiewicz mówił tak: Uważam, że zapis powinien być trochę inny - siedmiu Polaków w składzie meczowym. Myślę, że dla klubów byłoby to bardziej korzystne. Zawodnicy zagraniczni będą sprowadzani, ale niech to będą tacy, od których można się uczyć. A ma się kto uczyć, bo mamy sporo zdolnej młodzieży.

Kluby chcą zmian

Ten przepis w środowisku wywołuje wiele dyskusji, niektórzy są zdania, że ta formuła się już wykończyła i czas na zmianę. Trenerzy i prezesi klubów chętnie w wywiadach krytykowali ten zapis. Często padał argument, że ceny za polskich zawodników są nieadekwatne do jakości.

Podczas Pucharu Polski w Warszawie doszło do spotkania prezesa PLK z klubami. Dyskutowano m.in. na temat kształtu ligi, transmisji telewizyjnych i przepisu o dwóch Polakach. Doszło do głosowania, w którym aż 14 z 16 klubów (zabrakło przedstawiciela MKS-u) opowiedziało się za zmianą jednej z najbardziej kontrowersyjnych zasad w polskiej koszykówce. Przeciwko były zespoły występujące w europejskich pucharach: Stelmet Enea BC Zielona Góra i Rosa Radom.

- Jeśli nam wszystkim zależy na rozwoju koszykówki, na próbie dołączenia do najlepszych, na zaistnieniu na arenie międzynarodowej, to musimy stawiać na Polaków. Nie możemy żyć tylko chwilą, martwić się co jest tu i teraz, bo to zwykła krótkowzroczność i dreptanie w miejscu. I tu naprawdę nie chodzi o pieniądze. Jeśli na zniesieniu obecnego przepisu zaoszczędzilibyśmy, powiedzmy 10 procent, kosztem pozbawienia rozwoju wielu rodzimych zawodników, to moim zdaniem nie warta skórka wyprawki - tłumaczy (za rosasport.pl) Piotr Kardaś, prezes Rosy Radom.

Piłeczka po stronie PZKosz

Od kilku sezonów próbowano już zmienić przepis o dwóch Polakach, ale za każdym razem PZKosz odrzucał te propozycje. Władze związku nawet nie chciały słuchać o ewentualnych korektach w przepisach. Teraz wydaje się, że do zmiany dojdzie. W takim tonie wypowiada się Grzegorz Bachański.

- Myślimy o zmianie przepisu na "7+5", czy siedmiu Polaków w składzie i pięciu obcokrajowców. To byłby optymalny model, który jest jak najbardziej do zrealizowania - mówi nam prezes PZKosz.

20 marca (wtorek) odbędzie się posiedzenie zarządu PZKosz, na którym zostaną przedyskutowane proponowane zmiany. - My chcemy tę dyskusję rozszerzyć. Mamy świadomość pewnych negatywnych rzeczy związanych z wysokością kontraktów polskich zawodników, którzy prezentują średni poziom. Jednak sprowadzanie tego problemu tylko do kwestii finansowych nas nie satysfakcjonuje - tłumaczy Bachański.

Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO Icardi - strzelec wyborowy. Inter zdemolował Sampdorię [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: