Usztywnione mistrzynie nie będą "jedynką"

Materiały prasowe / Paweł Kucharski / Ślęza Wrocław / Kourtney Treffers w parterze
Materiały prasowe / Paweł Kucharski / Ślęza Wrocław / Kourtney Treffers w parterze

Artego Bydgoszcz pokonało Ślęzę Wrocław pozbawiając mistrzyń Polski szans na pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. Sytuacja drużyny prowadzonej przez Arkadiusza Rusina mocno się skomplikowała.

Artego wygrało 66:53 i to właśnie bydgoszczanki stały się głównym faworytem w wyścigu o "jedynkę" przed fazą play-off. Mistrzynie Polski na dwie kolejki przed końcem miały wszystko w swoich rękach - "wystarczyło" ograć Artego i Wisłę CanPack Kraków.

- To było w pełni zasłużone zwycięstwo rywalek. Od początku miały kontrolę, zaczęły od prowadzenia 12:0 i później cały czas utrzymywały lub powiększały przewagę - skomentował mecz Arkadiusz Rusin, szkoleniowiec Ślęzy. - Być może byliśmy przytłoczeni rangą. Mieliśmy w głowie to, że dwa zwycięstwa premiują nas na pierwsze miejsce. Było to widać przez pierwsze pięć minut. Nasze dziewczyny były bardzo usztywnione.

Bydgoszczanki natomiast po fatalnym występie w Krakowie przeszły wielką metamorfozę i wyglądały bardzo dobrze. - Wygrana cieszy przede wszystkim dlatego, że po niezbyt udanym meczu w Krakowie wróciliśmy do swojej normalnej gry - odpowiedział Tomasz Herkt. Trener Artego tym razem mógł być w pełni usatysfakcjonowany tym co zobaczył.

- Z całą pewnością zdecydowała nasza defensywa. Momentami graliśmy naprawdę dobrze w obronie. Cieszę się, że wygraliśmy walkę o zbiórki, ponieważ to nie jest nasza domena. Zwykle mamy problemy, a dziś wygraliśmy ten element. Zbiórki w połączeniu z dobrą defensywą sprawiły, że wyszliśmy zwycięsko z tej potyczki - dodał.

Artego, żeby utrzymać pierwsze miejsce, musi w środę wygrać w Siedlcach z PGE MKK. Gdyby tak się nie stało to będzie patrzeć w kierunku Wrocławia, gdzie Ślęza rywalizować będzie z Wisłą CanPack. To właśnie Biała Gwiazda jako jedyna może odebrać bydgoszczankom "jedynkę".

- Myślę, że teraz presja z nas już zeszła. W tej chwil nie rozdajemy już żadnych kart. Będziemy patrzeć na to, jaki przeciwnik w play-offach nam się przytrafi. Do meczu z Wisłą będziemy się przygotowywać normalnie i będziemy go chcieli wygrać - kończy Rusin.

ZOBACZ WIDEO Maciej Rybus. Idealny wahadłowy

Komentarze (0)