- Był świetny poziom, na trybunach panowała znakomita atmosfera. Takie mecze to święto koszykówki. Doskonała promocja dyscypliny. Oby więcej takich spotkań w PLK. Tego nam wszystkim życzę - przekonuje Igor Milicić.
Jego Anwil Włocławek przegrał z Polskim Cukrem Toruń 80:89. To pierwsza porażka włocławian w derbach kujawsko-pomorskiego od dwóch lat.
Ostatni raz miało to miejsce w kwietniu 2016 roku. Wtedy to jeszcze Bartosz Diduszko był zawodnikiem Anwilu. Teraz występuje w Polskim Cukrze. W lany poniedziałek był jednym z architektów zwycięstwa toruńskiego zespołu. Zdobył dziewięć punktów i miał osiem zbiórek (eval 17).
- Graliśmy z liderem rozgrywek. Takie mecze wywołują dodatkową motywację. Chcieliśmy pokazać, że też jesteśmy groźni - podkreśla koszykarz.
Kluczowe punkty w końcówce zaliczył Glenn Cosey, który w niecałe 70 sekund trafił trzy trójki, przypieczętowując wygraną toruńskiego zespołu. Amerykanin po raz kolejny udowodnił, że potrafi wziąć ciężar odpowiedzialności za wynik w najważniejszych momentach. Podobnie było w finałowym spotkaniu Pucharu Polski ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra. Wtedy to zdobył 36 punktów.
Torunianie zagrali na znakomitej 61-procentowej skuteczności z dystansu (13/21). - Gospodarze trafili aż siedem trójek w czwartej kwarcie. To zdecydowało o ich wygranej - mówi Milicić.
Wtóruje mu Jarosław Zyskowski, który kilka lat temu występował w Polskim Cukrze. - Długo dobrze broniliśmy Cosey'a, ale w końcówce trafił trzy bardzo trudne rzuty. W ogóle trzeba przyznać, że torunianie byli świetnie dysponowani. My z kolei mieliśmy trochę problemów z rzutami z obwodu - zaznacza.
Rekord frekwencji
Podczas spotkania panowała znakomita atmosfera na trybunach. W Arenie Toruń pojawiło się około 4500 kibiców (rekord frekwencji w PLK w tym sezonie), w tym spora grupa fanów z Włocławka, która głośno wspierała swoich ulubieńców. - Szacunek dla naszych kibiców, że w tak dużej grupie pojawili się w Toruniu. Czuliśmy ich wsparcie - mówi Zyskowski.
- To było prawdziwe święto koszykówki. Gratuluję swoim zawodnikom wygranej w takim meczu. Pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony. Cieszę się, że pokonaliśmy tak renomowanego rywala - zaznacza Dejan Mihevc, szkoleniowiec Polskiego Cukru.
Anwil z bilansem 22:5 jest liderem PLK, z kolei Twarde Pierniki zajmują trzecie miejsce (20:9).
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: co tam się wyprawiało? Zobacz niecodzienne zawody w Polsce
Jeśli jeszcze zagramy z Anwilem w PO, to rekord frekwencji zapewne będzie pobity...z innych ośrodków raczej tyłu kibiców n Czytaj całość