Trener AZS-u Radex Szczecin nie popada w hurraoptymizm

Znakomita skuteczność oraz urozmaicona defensywa okazały się kluczem do sukcesu ekipy AZS-u Radex Szczecin w konfrontacji wyjazdowej. Wątpliwe więc wydaje się, żeby Spójnia była w stanie podnieść się z kolan i odebrać upragniony awans koszykarzom z miasta Gryfa, i to na ich parkiecie.

Michał Podlewski
Michał Podlewski

Kibice ze Szczecina już mrożą szampany. Przewidują bowiem, że team AZS-u Radex nie zmarnuje szansy, która się przed nim pojawiła i w weekend czeka ich wielka koszykarska feta. - Rozstrzygnięty jest pierwszy mecz, ale nie cały finał. Mecz w Szczecinie będzie zażarty i może się okazać, że my będziemy zdeprymowani, a Spójni wyjdzie supermecz i wygrają - studzi nastroje w rozmowie z Gazetą Wyborczą trener Jakub Lisowski.

- W pierwszym meczu w obronie zagraliśmy świetnie i zatrzymaliśmy rywali na 48 punktach, co jest wielkim osiągnięciem. Spójnia przyjedzie jednak do nas walczyć o zwycięstwo. My natomiast u siebie będziemy chcieli przypieczętować awans - dodaje Lisowski.

Jedno jest pewne. Kibice w Szczecinie już dzisiaj powinni sobie rezerwować czas, żeby obejrzeć w akcji obydwa zespoły. Rewanż zapowiada się bowiem pasjonująco.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×