Przypomnijmy: 22 marca, w meczu ligi brazylijskiej NBB między Cearense a Bauru, gospodarze na dwie sekundy przed końcowym gwizdkiem przegrywali 77:80. Wtedy na linii rzutów wolnych stanął zawodnik miejscowej drużyny - Paulinho Boracini, który celowo spudłował drugi rzut wolny. Piłka odbiła się od obręczy tak, że poleciała w narożnik parkietu. Tam momentalnie znalazł się Boracini, który przymierzył zza łuku... trafiając za trzy punkty, zapewniając zwycięstwo swojej drużynie.
Minęły trzy tygodnie, a bliźniaczą akcję, także w brazylijskiej NBB, wykonał Duda Machado. Co ciekawe, Brazylijczyk jest zawodnikiem Bauru, a więc zespołu, który niedawno został skarcony przez Boraciniego. Pół żartem, pół serio, możemy stwierdzić, że ekipa ta dobrze odrobiła lekcję z niecodziennej porażki.
Bauru na sześć sekund przed końcowym gwizdkiem spotkania z Vasco przegrywało 101:103, a na linii rzutów wolnych stanął Duda Machado. Co było dalej? Właściwie możemy napisać to samo, co trzy tygodnie temu.
Piłka po celowym pudle wylądowała w rogu, skąd Machado wykonał rzut na wagę zwycięstwa swojej drużyny (104:103). Jak widać, historia lubi się powtarzać.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Amerykanie wszędzie widzą Ibrahimovicia