W czwartkowym meczu ligi brazylijskiej NBB między Cearense a Bauru, gospodarze na dwie sekundy przed końcowym gwizdkiem przegrywali 77:80. Sytuacja mogła wydawać się beznadziejna. Wtedy na linii rzutów wolnych stanął zawodnik miejscowej drużyny - Paulinho Boracini.
33-latek trafił pierwszy rzut osobisty. Drugi natomiast celowo spudłował, choć w tym przypadku nawet trudno mówić o pudle. Rozgrywający tak skierował piłkę w kierunku kosza, że ta odbiła się od obręczy, kierując się idealnie w narożnik parkietu. Tam momentalnie znalazł się Boracini, który przymierzył zza łuku... trafiając za trzy punkty.
Po niesamowitej akcji Cearense pokonało Bauru 81:80, hala oszalała z radości, a Paulinho Boracini został prawdziwym bohaterem swojej drużyny. Jego wyczyn z pewnością wpisze się do historii koszykówki.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018: Łukasz Piszczek: Koniec z grą w kadrze? Co będzie po mundialu, to zobaczymy