"Mały generał" z Ostrowa Wielkopolskiego. Aaron Johnson zmorą rywali

Getty Images / Tomasz Browarczyk / Aaron Johnson
Getty Images / Tomasz Browarczyk / Aaron Johnson

To najlepszy rozgrywający, z jakim kiedykolwiek grałem - tak o Aaronie Johnsonie mówi Nikola Marković, podkoszowy BM Slam Stal. "Mały generał" z Ostrowa Wielkopolskiego prezentuje się wybornie, prowadzi "Stalówkę" do zdobycia kolejnego medalu.

- On jest ekstremalnie szybki, trudno za nim nadążyć - mówi o nim Carlos Medlock, amerykański rozgrywający Kinga Szczecin, który rywalizował z Aaronem Johnsonem w ćwierćfinale Energa Basket Ligi.

W każdym z trzech meczów "Mały generał" z Ostrowa Wielkopolskiego miał 10 i więcej punktów. Nieco gorzej było z asystami, bo ich skompletował łącznie 14, co jest wynikiem znacznie poniżej średniej z sezonu zasadniczego (7,7 asyst na mecz). Pod tym względem Johnson był zdecydowanie najlepszy w rozgrywkach - drugi w klasyfikacji Łukasz Koszarek notował 6,6 asyst na mecz.

Wielu właśnie Johnsona wskazuje jako najlepszego rozgrywającego w Energa Basket Ligi. Warto odnotować, że Amerykanin zajął drugie w głosowaniu trenerów na najbardziej wartościowego zawodnika rundy zasadniczej (pierwszy był Ivan Almeida z Anwilu Włocławek). Lider Stali zdobył 37 punktów - czterech szkoleniowców wskazało go na pierwszym miejscu: Urlep, Turkiewicz, Claxton i Kamiński.
 
Nie da się ukryć, że wszystko w "Stalówce" zaczyna się, ale i kończy na Johnsonie, który napędza drużynę do sukcesów. Jego szybkość i boiskowy spryt robią wrażenie. - To najlepszy rozgrywający, z jakim kiedykolwiek grałem - mówi nam Nikola Marković, mówi serbski podkoszowy, który do Stali dołączył w trakcie rozgrywek. Szybko złapał nić porozumienia z Johnsonem. To nie dziwi, bo Amerykanin mija rywali jak tyczki, z czego korzystają koledzy, którzy mają sporo otwartych pozycji do rzutu.

ZOBACZ WIDEO Nieskuteczna Sevilla FC przerwała serię bez wygranej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

29-letni Johnson w skromny sposób opowiada o swoich osiągnięciach. - Czy jestem najlepszym rozgrywającym w PLK? Niech to oceniają inni. Ja po prostu robię swoje. Na parkiet wychodzę z myślą, żeby kreować pozycje dla kolegów, tak aby mieli łatwą robotę. Prawie osiem asyst na mecz świadczy o tym, że całkiem nieźle idzie im trafianie do kosza - śmieje się koszykarz.

- Więcej frajdy sprawia mi dobre podanie, niż celna trójka. Najpierw podanie, później rzut. Taką mam hierarchię, której staram się trzymać - tłumaczy Amerykanin.

Johnson nie zapomina jednak o zdobywaniu punktów. W porównaniu do poprzedniego sezonu podniósł swoją średnią. W obecnych rozgrywkach notuje 14,7 oczek na mecz (12,2 w minionym). Z dystansu koszykarz notuje prawie 39-procentową skuteczność.

29-letni zawodnik chwali sobie współpracę z trenerem Emilem Rajkoviciem. Dużo mu zawdzięcza. - Wszyscy pamiętają, jak wyglądały moje losy w Ostrowie Wielkopolskim. Niektórzy mnie już skreślili, ale trener cały czas we mnie wierzył. Powiedział mi nawet kiedyś wprost: Aaron, ty tutaj dowodzisz. Prowadź drużynę. Wziąłem to do serca - wspomina.

Zobacz inne teksty autora

Źródło artykułu: