NBA: niesamowity mecz Jamesa Hardena. Wielka niespodzianka w Cleveland

Getty Images / Tom Pennington / Na zdjęciu: James Harden
Getty Images / Tom Pennington / Na zdjęciu: James Harden

Koszykarze Cleveland Cavaliers rozpoczęli play-offy od zaskakującej porażki z Indianą Pacers (80:98). Znakomity James Harden poprowadził z kolei Houston Rockets do wygranej nad Minnesotą Timberwolves.

[tag=797]

Cleveland Cavaliers[/tag] przystąpili do play-offów jako jedni z faworytów Konferencji Wschodniej. Choć wydawało się, że seria z Indianą Pacers będzie tylko przetarciem przed kolejnymi wyzwaniami, koszykarze z Indianapolis już w pierwszym meczu udowodnili, że potrafią napsuć sporo krwi. Pacers wygrali bowiem w Ohio 98:90.

Ekipa z Indianapolis od samego początku miała pod kontrolą to, co dzieje się na parkiecie. Już w pierwszej kwarcie pozwoliła rywalom na zdobycie zaledwie 14 punktów i wypracowała sobie 19 "oczek" przewagi po 12 minutach. W trzeciej odsłonie wzrosła ona nawet do 23 punktów, a gospodarze byli w stanie jedynie zmniejszyć rozmiary porażki. W pewnym momencie czwartej kwarty tracili już tylko siedem punktów, jednak ostatecznie ulegli różnicą 18.

W 2013 roku Cavaliers sięgnęli w drafcie po Anthony'ego Bennetta - zawodnika, który okazał się kompletnym niewypałem. Pominęli wówczas Victora Oladipo, a minionej nocy to właśnie ten koszykarz wyróżniał się najbardziej. Lider Pacers zapisał obok swojego nazwiska 32 punkty (11/19 z gry), sześć zbiórek, cztery asysty i cztery przechwyty. 16 "oczek" dołożył Myles Turner, a 15 Bojan Bogdanović.

- Wierzyliśmy, że możemy wygrać ten mecz. Przystąpiliśmy do niego z myślą, by grać twardo po obu stronach parkietu. Tak, jak graliśmy cały rok. Wykonaliśmy świetną pracę, ale to dopiero pierwsze starcie - skomentował Oladipo.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: ambasadorka mundialu znów rozpala męskie zmysły

LeBron James po raz pierwszy w karierze doznał porażki, w meczu inaugurującym play-offy. Zresztą w pierwszej rundzie tej fazy po raz ostatni przegrał w 2012 roku. W niedzielę zaliczył triple-double: 24 punkty, 12 asyst i 10 zbiórek, ale w czwartej kwarcie miał tylko cztery punkty. 15 "oczek" dołożył z ławki J.R. Smith, ale Cavs w sumie zostali zatrzymani na skuteczności 38,5 proc. z gry i trafili zaledwie 23,5 proc. prób z dystansu (8/34).

- Przegrywamy 0-1 w pierwszej rundzie. Kiedyś przegrywałem 1-3 w wielkim finale, więc jestem ostatnią osobą, której powinniście się pytać, jak będę się czuł w kolejnych dniach - przyznał James.

Wpadki nie zaliczyli za to Houston Rockets, którzy rozpoczęli pierwszą rundę od triumfu nad Minnesota Timberwolves - 104:101. Goście jednak pokazali, że nie wywieszą białej flagi przed najlepszym zespołem sezonu regularnego.

Timberwolves prowadzili bowiem jednym punktem na siedem minut przed końcem, zanim Rockets zdobyli dziewięć "oczek" z rzędu i wyszli na 94:86. Timberwolves po chwili zdołali zbliżyć się na trzy punkty, ale na 1,5 sekundy przed ostatnią syreną, Jimmy Butler spudłował rzut, który dałby dogrywkę.

Wielki mecz rozegrał James Harden. Kandydat do nagrody MVP w czwartej kwarcie wrzucił jeszcze wyższy bieg i ostatecznie zakończył rywalizację z dorobkiem 44 punktów (15/26 z gry), miał też osiem asyst i cztery zbiórki. Bardzo mocnym punktem drużyny był również Clint Capela - autor 24 punktów i 12 zbiórek.

Wśród przegranych z kolei najlepiej spisał się Andrew Wiggins, zdobywca 18 "oczek". 16 pkt. wniósł z ławki Derrick Rose, natomiast słabo spisał się kreowany na lidera Jimmy Butler - 13 punktów (4/11 z gry). Drugi mecz serii odbędzie się w nocy z środy na czwartek.

Wyniki NBA:

Cleveland Cavaliers - Indiana Pacers 80:98 (14:33, 24:22, 27:18, 15:25)
(James 24, Smith 15, Nance 10 - Oladipo 32, Turner 16, Bogdanović 15)

Oklahoma City Thunder - Utah Jazz 116:108 (25:25, 29:23, 27:24, 35:36)
(George 36, Westbrook 29, Anthony 15 - Mitchell 27, Gobert 14, Rubio 13)

Houston Rockets - Minnesota Timberwolves 104:101 (27:21, 27:27, 22:25, 28:29)
(Harden 44, Capela 24, Paul 14 - Wiggins 18, Rose 16, Teague 15)

Źródło artykułu: