Łukasz Koszarek: Jak wół było 0,0. Diody? Może to błąd elektryczny?

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Łukasz Koszarek
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Łukasz Koszarek

Stelmet Enea BC przegrał przez błąd tablicy? Łukasz Koszarek uważa, że Rosa nie zdążyła oddać rzutu na dogrywkę w regulaminowym czasie. - Jak wół było 0,0 - mówi kapitan mistrzów Polski.

Przy stanie 79:77 na korzyść Stelmetu Enei BC Zielona Góra, Rosa Radom miała 2,8 sekundy na rozegranie akcji. Po niecelnym rzucie Michała Sokołowskiego, piłkę dobijał Igor Zajcew i zdaniem sędziów Ukrainiec zdążył pozbyć się piłki z rąk w regulaminowym czasie. Arbitrzy długo analizowali powtórki wideo.

- Było bardzo blisko. Widziałem to zdjęcie, które teraz będzie krążyć w Internecie, że przy zerze na zegarze Rosa trzymała piłkę w rękach. Teraz niech mnie ktoś przekona albo pokaże zdjęcie, gdzie Zajcew nie miał piłki w rękach, a był jeszcze czas do gry - mówi Łukasz Koszarek.

Z materiału wideo wynika, że Zajcew faktycznie zdążył pożegnać się piłką zanim na tablicy włączyły się czerwone diody. Wygląda na to, że w tym wypadku decydowały nie dziesiąte, a setne sekundy. - Dla mnie 0,0 to 0,0. Rzeczywiście nie paliły się diody, ale to był może błąd elektryczny? Jak wół na zdjęciu było 0,0 - dodaje kapitan mistrzów Polski.

Po decyzji sędziów Stelmet Enea BC nie mógł się pozbierać. Rosa w dogrywce zagrała zdecydowanie lepiej i triumfowała w Zielonej Górze 94:86. - Mecz był bardzo emocjonujący i dramatyczny, wynik mógł pójść w dwie strony. Na pewno bolesna była strata Florence'a, niemniej trwała walka do końca. Szkoda niewykorzystanych szans i słabej postawy w dogrywce, gdzie nie mogliśmy trafić do kosza. Kilka razy trochę za bardzo się pospieszyliśmy. Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale z drugiej strony w takiej byliśmy już nie raz. Teraz musimy zrobić wszystko, by wygrać mecz w Radomiu. - ocenia Koszarek.

ZOBACZ WIDEO Adam Małysz kierowcą ruchomej mety. "Chciałbym nie wyprzedzać tych biegaczy"

Źródło artykułu: