Takiego Stelmetu dawno nie było. Andrej Urlep chwali zawodników

Newspix / Tomasz Browarczyk / 400mm.pl / Michał Sokołowski (z lewej) i Przemysław Zamojski
Newspix / Tomasz Browarczyk / 400mm.pl / Michał Sokołowski (z lewej) i Przemysław Zamojski

Mistrz Polski zagrał na miarę swojego potencjału. Zawodnicy byli skupieni i zaangażowani. - Tak to właśnie powinno wyglądać w play-off - chwali swoich podopiecznych Andrej Urlep, trener Stelmetu Enei BC Zielona Góra.

Zielonogórzanie rewelacyjnie rozpoczęli wtorkowe spotkanie w Radomiu. Mistrz Polski po kilku minutach prowadzili 14:0. Twarda defensywa, szybkie przechodzenie do ataku i duża skuteczność - dawno nie oglądaliśmy tak dobrze dysponowanego zespołu Andreja Urlepa.

Później zielonogórzanie nieco zwolnili, ale w czwartej kwarcie znów wrócili na dobre tory. Sprawdziła się zasada, że jeśli drużyna dobrze wejdzie w mecz, to później łatwiej jest jej wrócić do tego rytmu, mimo problemów w trakcie spotkania.

- Znakomicie weszliśmy w mecz. Nie utrzymaliśmy jednak tego rytmu. W drugiej kwarcie słabo graliśmy w ataku, rzucaliśmy z mało przygotowanych pozycji. Gospodarze to wykorzystali, rewelacyjne momenty miał Sokołowski. Po przerwie Rosa nam nieco odskoczyła, ale zdołaliśmy odrobić straty, a dzięki znakomitej grze w czwartej kwarcie wygraliśmy - tłumaczy słoweński szkoleniowiec Stelmetu Enei BC.

Zielonogórzanie wygrali dzięki znakomitej obronie (tylko 60 straconych punktów), małej liczbie strat (13). Trzeba oddać zawodnikom, że byli zaangażowani i zdeterminowani. Nawet Vladimir Dragicević grał solidnie w defensywie. W poprzednich meczach Rosa korzystała z jego mankamentów i zdobywała sporo punktów spod kosza. Teraz tego nie było.

ZOBACZ WIDEO Popis Messiego, kosmiczna asysta Suareza. Barcelona mistrzem Hiszpanii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Wygraliśmy dzięki bardzo dobrej obronie, zmniejszyliśmy liczbę strat i to dało nam zwycięstwo. Koszykarze byli bardzo zaangażowani - chwali swoich podopiecznych Urlep.

Słoweniec nie mógł skorzystać z usług Florence'a (kontuzja łydki, może zagrać w czwartek). Cały mecz na ławce przesiedział z kolei Edo Murić. Tutaj zadecydowały względy sportowe. - Taka była moja decyzja - przyznaje Urlep.

- Obie drużyny grały bardzo agresywnie w obronie. Straciły sporo sił. To był mecz typowy dla play-off - dodaje Filip Matczak, który zdobył siedem punktów i miał sześć zbiórek. Bardzo solidnie spisał się w defensywie.

Czwarty mecz Rosa Radom - Stelmet Enea BC Zielona Góra zostanie rozegrany w czwartek 3 maja o godz. 17.45. Transmisja spotkania w Polsacie Sport.

Komentarze (3)
avatar
kiks
2.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Powód jest prosty. Na boisku nie było człowieka, który zawsze wnosił najwięcej chaosu. Niby coś rzucał, ale więcej tracił. Efektownie dwutaktował, po czym najczęściej pudłował. Zgadnijcie kogo? Czytaj całość
avatar
Julian Burek
2.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Pan redaktor razem z trenerem to chyba ogladali jakis inny mecz bo jedyne co ich uratowalo to nie skutecznosc Rosy i fenomenalny Gecevicius. O poziomie gwizdania nawet nie warto pisac choc to t Czytaj całość
avatar
Henryk
2.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Enea Stelmet BC ma w swoim składzie osobowym koszykarzy nieprzeciętnych i tylko solidna motywacja jest Im potrzebna aby odnosić sukcesy, starajcie się Panowie.