- Nie potrzebowałem dodatkowej motywacji. Wiele myślałem na temat poprzednich meczów i chciałem udowodnić, że to był wypadek przy pracy - mówi Martynas Gecevicius.
Strzelec Stelmetu Enei BC w Radomiu zdobył 17 punktów, trafiając 5 z 7 rzutów z dystansu. To właśnie jego "trójki" pogrążyły zespół Wojciecha Kamińskiego.
W samej czwartej kwarcie koszykarz uzyskał 11 oczek. Gospodarze nie potrafili znaleźć recepty na powstrzymanie szalejącego Litwina.
- To najlepszy strzelec w lidze - mówią o nim koledzy z zespołu. Prawdą jest, że jak Gecevicius jest w dobrym rytmie, to trudno go powstrzymać. Litwin świetnie porusza się po zasłonach, poza tym błyskawicznie składa się do rzutu (chyba najszybciej w lidze).
Dobrym występem w Radomiu Gecevicius zrehabilitował się za słabe mecze w Zielonej Górze. Wtedy mylił się na potęgę. W dwóch spotkaniach trafił łącznie 4 z 16 rzutów z gry.
Stelmet Enea BC prowadzi z Rosą 2:1. Czwarty mecz w tej serii zostanie rozegrany w czwartek 3 maja o godz. 17.45. Transmisja spotkania w Polsacie Sport.
ZOBACZ WIDEO Radosław Cierzniak o racach: Obawiałem się, że mogę dostać