NBA: popis Anthony'ego Davisa! Pelicans odgryźli się Warriors, Rockets na prowadzeniu

AFP / Na zdjęciu: Anthony Davis
AFP / Na zdjęciu: Anthony Davis

Znakomity Anthony Davis poprowadził New Orleans Pelicans do pierwszego zwycięstwa w serii z Golden State Warriors. Houston Rockets natomiast odzyskali prowadzenie w rywalizacji z Utah Jazz.

[tag=820]

Golden State Warriors[/tag] bardzo pewnie poradzili sobie z New Orleans Pelicans w dwóch pierwszych meczach serii, które zostały rozegrane w Oakland. Kiedy jednak rywalizacja przeniosła się do Nowego Orleanu, Pelicans wyraźnie odżyli przy wsparciu swoich kibiców. W nocy z piątku na sobotę triumfowali 119:100 i nawiązali kontakt w wyścigu do czterech zwycięstw.

Z meczu na mecz w serii rozkręca się Anthony Davis. Gwiazdor ligi NBA zdobył 21 punktów w pierwszym starciu, 25 "oczek" w drugim, a w trzecim już zupełnie dominował na parkiecie. W ciągu 41 minut zdobył 33 punkty (15/27 z gry) i zebrał aż 18 piłek. - Wyszedł na ten mecz z dużą agresją i nadawał ton rywalizacji po obu stronach parkietu - chwalił go Rajon Rondo.

Już w przerwie Davis powiedział do kolegów w szatni - "nie przegramy tego meczu". Odważna deklaracja się sprawdziła. Pelicans doskonale weszli w drugą połowę zmagań, w pewnym momencie odskakując Warriors nawet na 25 punktów. Obrońców tytułu było stać tylko na zmniejszenie rozmiaru porażki, ale o nawiązaniu walki o wygraną nie było mowy.

Solidnym wsparciem dla Davisa był Jrue Holiday. Rozgrywający zapisał na swoim koncie 21 punktów, 7 zbiórek oraz 5 asyst. 18 "oczek" z ławki wniósł z kolei były zawodnik Warriors, Ian Clark. Pelicans zdominowali rywali przede wszystkim w strefie podkoszowej. W polu trzech sekund zdobyli o 18 punktów więcej niż Wojownicy.

ZOBACZ WIDEO Jarosław Niezgoda: Reprezentacja? Na nic nie liczę

Wśród przegranych najlepiej spisał się Klay Thompson - autor 26 punktów. 22 punkty dołożył Kevin Durant, z kolei 19 Stephen Curry. Warriors mieli w tym meczu duży problem ze swoją największą bronią ofensywną. Trafili w sumie tylko 9 z 31 rzutów z dystansu (29 proc.).

W niedzielę Pelicans staną przed szansą, by wyrównać stan serii. Czwarty mecz rywalizacji również odbędzie się w Nowym Orleanie.

Tymczasem Houston Rockets po wpadce przed własną publicznością, zwyciężyli na wyjeździe z Utah Jazz (113:92), dzięki czemu wrócili na prowadzenie w serii. Udowodnili tym samym, że porażka w drugim spotkaniu była jedynie wypadkiem przy pracy. W nocy z piątku na sobotę Jazz nie potrafili dotrzymać im kroku.

Rockets weszli w trzeci mecz wyraźnie podrażnieni porażką i sprawili, że potyczka nie miała większej historii. Najlepszy zespół po sezonie zasadniczym już w pierwszej kwarcie wypracował sobie 17 punktów przewagi, a przed przerwą zwiększył ją do 30 "oczek". Jazz dopiero po przerwie nawiązali walkę z przeciwnikami, ale było już za późno, by móc odwrócić losy spotkania.

Gości do triumfu poprowadził duet James Harden - Eric Gordon. Obaj zdobyli dla drużyn po 25 punktów, z tym że Gordon rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych. Harden natomiast do swojego dorobku dołożył także 12 asyst. Bardzo dobre zawody rozegrał też Chris Paul - autor 15 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst.

Jazz nigdy wcześniej w play-offach nie przegrywali tak dużą różnicą po pierwszej połowie rywalizacji. W pierwszych 24 minutach zostali jednak zatrzymani na skuteczności 36,6 proc. z gry i dopiero po przerwie zaczęli lepiej poczynać sobie w ofensywie. Niespodziewanie najlepiej punktującym graczem gospodarzy był Royce O'Neale, który zdobył 17 punktów. Zawiódł z kolei Donovan Mitchell - tym razem zanotował tylko 10 "oczek", trafiając zaledwie 4 z 16 rzutów z gry.

Wyniki NBA:

New Orleans Pelicans - Golden State Warriors 119:110 (30:21, 32:35, 30:19, 27:25)
(Davis 33, Holiday 21, Clark 18 - Thompson 26, Durant 22, Curry 19)

Stan rywalizacji: 2-1 dla Warriors

Utah Jazz - Houston Rockets 92:113 (22:39, 18:31, 25:23, 27:20)
(O'Neale 17, Burks 14, Gobert 12 - Harden 25, Gordon 25, Paul 15)

Stan rywalizacji: 2-1 dla Rockets

Źródło artykułu: