James Florence włączył tryb MVP! Dogrywka w CRS, mistrzowie na prowadzeniu

Genialne widowisko w Zielonej Górze! James Florence szalał, a Stelmet Enea BC Zielona Góra pokonał po kosmicznym meczu i dogrywce Anwil Włocławek 107:104. Emocje sięgnęły gwiazd.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Walki w półfinałach nie brakuje PAP / Lech Muszyński / Walki w półfinałach nie brakuje
Fantastyczny spektakl stworzyli gracze Stelmetu Enea BC i Anwilu. Włocławianie już w końcówce czwartej kwarty byli w sytuacji krytycznej, ale wyszli z niej obronną ręką. Dogrywkę zaczęli lepiej, ale to gospodarze ostatecznie mogli cieszyć się z sukcesu.

James Florence zagrał tak, jak na MVP przystało. Amerykanin zdobył aż 34 punkty, trafiając m.in. 7 rzutów zza łuku. W samej dogrywce zdobył pierwszych 11 oczek dla mistrzów Polski i to on pociągnął ich do sukcesu. Bardzo dobrze grał też Boris Savović - 19 punktów, 7 zbiórek, 5 asyst i 2 bloki.

Jeszcze 14 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry gospodarze prowadzili 90:84. Wtedy jednak trójkę z faulem trafił Jaylin Airington, a po chwili stratę Przemysława Zamojskiego na punkty zamienił Kamil Łączyński. Zielonogórzanie mieli rzut rozpaczy, ale Florence spudłował z połowy boiska.

Dogrywkę lepiej zaczął Anwil, bo sześć punktów na otwarcie zaliczył Ivan Almeida. Niemoc gospodarzy przełamał nie kto inny, jak... Florence. Ten trafił zza łuku, potem dołożył kolejny rzut niemal z 10 metrów, a po akcji 2+ Stelmet Enea BC już prowadził 101:100.

Anwil nie dawał za wygraną. Pod koszem dominował Josip Sobin, ale z linii rzutów wolnych nie mylił się Łukasz Koszarek. Przy stanie 107:104 Rottweilery miały niespełna 8 sekund. Zza łuku nie trafił Quinton Hosley i w obozie gospodarzy zapanowała euforia.

Wśród pokonanych 23 oczka zaliczył Almeida, 18 dołożył Sobin, a 16 Hosley. W dogrywce jak lew walczył Łączyński, ale ostatecznie do sukcesu nieco zabrakło. Anwil w pierwszej połowie zaliczył dwie ucieczki: prowadził 20:12, potem 33:23, ale na przerwę schodził przegrywając. Po przerwie to ekipa Igora Milicicia musiała gonić wynik, bo w czwartej kwarcie przegrywała nawet 77:86.

Anwil przegrał pomimo faktu, że miał aż 16 rzutów z gry oddanych więcej od rywali. Popełnił też 7 strat mniej. Gospodarze trafili jednak 12 trójek przy 28 próbach (sam Florence miał 7/13), podczas gdy włocławianie wykorzystali zaledwie 7 z 32 rzutów.

Czwarty mecz tej serii odbędzie się w piątek. Gospodarzem ponownie będzie Stelmet Enea BC. Początek meczu zaplanowano na godzinę 17:45. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.

Stelmet Enea BC Zielona Góra - Anwil Włocławek 107:104 (21:24, 24:17, 23:22, 22:27, d. 17:14)

Stelmet Enea BC: James Florence 34, Boris Savović 19, Vladimir Dragicević 17, Martynas Gecevicius 12, Przemysław Zamojski 10, Łukasz Koszarek 6, Filip Matczak 4, Adam Hrycaniuk 4, Edo Murić 1.

Anwil: Ivan Almeida 23, Josip Sobin 18, Quinton Hosley 16, Jaylin Airington 14, Michał Nowakowski 13, Kamil Łączyński 9, Jarosław Zyskowski 5, Jakub Wojciechowski 3, Paweł Leończyk 3, Mario Ihring 0, Ante Delas 0.

stan rywalizacji: 2:1 dla Stelmetu Enea BC Zielona Góra

ZOBACZ WIDEO Szaleństwo w meczu Levante - Barcelona. Dziewięć bramek i porażka mistrza Hiszpanii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy był to najlepszy mecz w fazie play-off?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×