Nowej umowy z Claxtonem nie będzie, PGE Turow szuka nowego trenera!

Materiały prasowe / GTK Gliwice / Ryszard Jędrzejewski / Na zdjęciu: Michael Claxton
Materiały prasowe / GTK Gliwice / Ryszard Jędrzejewski / Na zdjęciu: Michael Claxton

Zarząd PGE Turowa Zgorzelec nie zdecydował się na kontynuację współpracy z amerykańskim szkoleniowcem Michaelem Claxtonem. Warto dodać, że w swoim debiucie w roli pierwszego trenera na poziomie ekstraklasy doprowadził on zespół do fazy play-off.

[tag=66289]

Michael Claxton[/tag] do PGE Turowa Zgorzelec trafił przed sezonem 2016/2017, kiedy to pojawił się w sztabie trenerskim i pełnił funkcję asystenta. W połowie minionego sezonu przejął funkcję pierwszego trenera po tym, jak z klubu odszedł Mathias Fischer.

[color=#000000;]- Miałem wielkie szczęście, że w trakcie sezonu otrzymałem szansę przejęcia drużyny jako jej pierwszy trener. Nie żałuję żadnego momentu i ani jednej sekundy pomimo wyzwań i problemów - mówi Claxton.

Przygraniczny zespół był jego pierwszym w karierze, który prowadził na poziomie ekstraklasy. Przygodę z PGE Turowem zakończył z bilansem 12 zwycięstw w 25 meczach. Co ważne po dwóch latach przerwy wprowadził zgorzelczan do fazy play-off Energa Basket Ligi.

Amerykanin czuje żal o brak kontynuacji współpracy. - Od początku pracy w PGE Turowie czułem się w Zgorzelcu bardzo komfortowo wraz z całą moją rodziną. Byłem dobrze traktowany przez kibiców i całą lokalną społeczność. Upatrywałem szansy zbudowania czegoś dużego w oparciu o tutejsze koszykarskie tradycje i kulturę wygrywania. Szanuję decyzje klubu, ale nie ukrywam, że jednocześnie jestem rozczarowany - dodaje.

Dlaczego władze PGE Turowa zdecydowały się na taki ruch? Wszystko tłumaczy prezes Mirosław Kabała. W głównej mierze chodzi o zbyt duże wahania formy.

- Po dwóch sezonach niebytu w play-off tegoroczny awans do ćwierćfinału jak najbardziej powinno traktować się w kategorii progresu sportowego. Uważam jednak, że zespół z tym składem stać było na zapewnienie sobie gry w play-off jeszcze przed ostatnią kolejką rundy zasadniczej. Z jednej strony pokonywaliśmy na własnym parkiecie klasowe drużyny z czołówki tabeli, ale z drugiej przegrywaliśmy równie ważne dla nas pojedynki z Asseco Gdynia, GTK Gliwice, AZS-em Koszalin, czy Treflem Sopot - tłumaczy.

- Doceniamy pracę trenera Michaela Claxtona, gdyż podjął się przejęcia drużyny w niełatwym dla niej momencie. Mike jest jednak na początku swojej profesjonalnej kariery, a my zamierzamy powierzyć zespół trenerowi z nieco większym doświadczeniem, innymi założeniami, filozofią i stylem prowadzenia gry[/color] - dodaje.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: co za mecz! Gwardia Opole pokonała potęgę

Źródło artykułu: