Siatki od koszów w rękach zawodników Tempcoldu - AZS PW w pierwszej lidze!

Próżno było szukać wolnego miejsca parkingowego w obrębie kilkuset metrów od hali Zespołu Szkół Ekonomicznych, gdzie swoje mecze rozgrywają koszykarze Rosasportu, na kwadrans przed rozpoczęciem drugiej potyczki z Tempcoldem. Zainteresowanie kibiców przełożyło się na poziom spotkania. Obejrzeli oni kawałek basketu na wyśmienitym poziomie.

Michał Podlewski
Michał Podlewski

Niewielka hala Zespołu Szkół Ekonomicznych takiego oblężenia nie przeżywała od kilkudziesięciu lat, gdy występowały w niej drużyny Budowlanych. Obecnie po tamtych czasach pozostało wspomnienie, chociaż radomianie udowodnili, że są niezwykle głodni basketu na wysokim poziomie.

W pierwszej połowie mogli go oni doświadczyć, ale w wykonaniu ekipy ze stolicy. Agresywna obrona Tempcoldu nieco wybiła z rytmu gospodarzy, którzy nie mieli zbytnio pomysłu na rozpracowanie jej. - Mieliśmy zagrać zdecydowanie twardziej niż w stolicy i tak też było. Naszej sportowej złości nie wykorzystaliśmy jednak w dobry sposób, bowiem szybko złapaliśmy kilka fauli przy zasłonach w ataku - tłumaczy trener Rosasportu Piotr Ignatowicz. Tempcold szybko więc odskoczył na kilkanaście punktów.

Co prawda akcje Tomasza Baszaka wlewały w serca kibiców nadzieję na szybkie zniwelowanie różnicy. Tęskne spojrzenia na tablicę wyników nie przynosiły jednak ulgi. Różnica punktowa wciąż rosła, bowiem z drugiej strony kosz Rosy dziurawił m.in. bohater dwumeczu Piotr Pamuła. Praktycznie polował na kosz z każdego zakątka boiska. I niemal zawsze skutecznie.

Gdy po 14 minutach pojedynku goście osiągnęli przewagę 20 oczek, a po pierwszej połowie prowadzili już 30 punktami, było pewne, że w przyszłym sezonie zagrają w pierwszej lidze.

W drugiej odsłonie trenerzy Tempcoldu Arkadiusz Miłoszewski i Dariusz Sońta dali pograć młodszym zawodnikom. - Poza tym parkiet przypominał ślizgawkę. Udało się nam jednak dowieść do końca zwycięstwo i mogliśmy obciąć po spotkaniu siatkę z kosza - cieszył się Sońta. - Rosa zafundowała nam w końcówce dreszczyk emocji, bowiem w pewnej chwili różnica punktowa oscylowała wokół 10 punktów. W tej chwili liczy się jednak tylko osiągnięty cel - zakończył Marek Popiołek.

ROSASPORT RADOM – TEMPCOLD AZS PW WARSZAWA 71:84 (15:24, 12:33, 27:14, 17:13)

Rosasport:
Kardaś 16 (3), Wróbel 10 (2), Nikiel 7, Ignatowicz 5 (1), Podkowiński 2 oraz Sosnowik 14, Baszak 6, Zalewski 6, Kapturski 5 (1), Maj 0.

Tempcold: Wójcicki 12 (1), Popiołek 12 (2), Exner 10, Sulima 6, Nowakowski 2 oraz Pamuła 16 (4), Śnieg 10, Pełka 7 (1), Jaremkiewicz 3 (1), Linowski 3, Jankowski 3, Mokros 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×