Klub z Michigan, obok Toronto Raptors, cały czas znajduje się na etapie poszukiwania trenera. I zważywszy na ostatnie doniesienia, Detroit Pistons są już chyba dużo bliżsi podjęcia ostatecznej decyzji, choć niemal każdego kolejnego dnia pojawiają się nowe nazwiska na liście potencjalnych następców Stana Van Gundy'ego.
Jako pierwszych wymieniało się Jerry'ego Stackhouse'a i Mike'a Budenholzera, jednak już wiadomo, że ten drugi na pewno Tłoków nie poprowadzi. W międzyczasie został on zatrudniony na stanowisko head coacha przez Milwaukee Bucks, którzy byli bardzo wnikliwi w całej sytuacji. Władze klubu rozmawiały nawet z liderami ekipy nt. zatrudnienia Budenholzera, efektem czego poprowadzi on Giannisa Antetokounmpo i spółkę.
Później na liście Pistons pojawiło się nazwisko Becky Hammon, asystentki Gregga Popovicha w San Antonio Spurs, lecz obecnie wydaje się to mało prawdopodobne. Kolejna mocna kandydatura to Dwane Casey, zwolniony wcześniej przez Raptors. Nazwany został jako główny cel Tłoków. Wiadomo także, że dla niego sprawa jest klarowna. Jeśli od nowego sezonu chce nadal być I trenerem, może się to stać jedynie w Detroit.
Na horyzoncie pojawiają się jednak następne osoby. To między innymi Kenny Smith, analityk TNT czy też Juwan Howard, asystent Erika Spoelstry w Miami Heat. Ostatnie dwa nazwiska, które wydają się jednak dużo bardziej prawdopodobne, to Jason Kidd, były opiekun Milwaukee Bucks oraz John Beilein, od 11 lat trenujący zespół z NCAA, Michigan Wolverines.
Detroit Pistons odbyli już rozmowy ze wszystkimi wymienionymi kandydatami. Najlepsze wrażenie, wręcz imponujące, zrobił podobno Casey, ale mocnymi wydają się być także Kidd oraz Beilein. Ostatecznej decyzji władz klubu można się spodziewać w najbliższym czasie.
ZOBACZ WIDEO Dwa oblicza Anglików i Nigeryjczyków. Trzy gole na Wembley [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]