Johnson surowo ukarany, co z Almeidą? Odpowiedzi wciąż brak. "To bardzo dziwne"

Aaron Johnson został zawieszony na dwa mecze i musi zapłacić 14 tysięcy złotych kary. BM Slam Stal wystąpiła do władz Energa Basket Ligi z wnioskiem o ukaranie Ivana Almeidy, ale jeszcze nie doczekała się jakiejkolwiek odpowiedzi.

Rafał Mielinowski
Rafał Mielinowski
Johnson i Almeida Newspix / Wojciech Tarchalski / Na zdjęciu: Johnson i Almeida

Anwil Włocławek w sobotnie południe na własnym parkiecie pokonał drużynę BM Slam Stal 84:80 i w serii do czterech zwycięstw, prowadzi 3-2. Goście z Ostrowa w tym spotkaniu byli osłabieni brakiem Aarona Johnsona, który za uderzenie Ivana Almeidy w czwartym spotkaniu finałów został zawieszony na dwa następne mecze. Dodatkowo zawodnik żółto-niebieskich musi zapłacić 14 tysięcy złotych kary.

Amerykanin wysłał odwołanie w kwestii decyzji Sędziego Dyscyplinarnego PLK, ale Komisja Odwoławcza Polskiego Związku Koszykówki odrzuciła jego wniosek i utrzymała w mocy zaskarżone orzeczenie. Ta informacja pojawiła się na oficjalnej stronie ligi jeszcze przed piątym spotkaniem finałów, blisko trzy godziny przed rozpoczęciem. - Nie będę komentował tej decyzji, pozostawię to innym. Zostaliśmy bez Aarona w dwóch meczach, a to na pewno duże osłabienie. My pokażemy, że mamy głębie składu i nawet pomimo tego, jesteśmy w stanie przechylić szalę na swoją korzyść - mówi Paweł Matuszewski, prezes klubu. - Aaron zasłużył na karę, ale czy tak surową? - pyta właściciel finalistów z Ostrowa Wielkopolskiego.

BM Slam Stal, oprócz odwołania, wystąpiła także do sędziego dyscyplinarnego PLK z wnioskiem o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Ivana Almeidy, w kwestii rażąco niesportowego zachowania wobec Aarona Johnsona w trakcie czwartego meczu finałowego Energa Basket Ligi. Kabowerdeńczyk prowokował rozgrywającego żółto-niebieskich, co nie podlega dyskusji.

Jakiekolwiek decyzje w tej kwestii jeszcze nie zapadły, a do szóstego meczu pozostało już coraz mniej czasu. Przypomnijmy, iż ten odbędzie się w Ostrowie Wielkopolskim już w poniedziałek, 4 czerwca o godzinie 18:00. - Jest to decyzja kontrowersyjna i co najmniej dziwna. My dostajemy informację, że Aaron przez kilka godzin musi ustosunkować się do tego, co było na parkiecie. Tymczasem Almeida dostaje 24 godziny, a nawet i więcej! To jest coś bardzo dziwnego. Powinien zostać wystosowany konkretny termin i godzina, do kiedy zawodnik musi przedstawić swoje stanowisko. Dziwna sytuacja, ale nie nam to oceniać - mówi Paweł Matuszewski.

BM Slam Stal złożyła wniosek w piątkowe popołudnie, odpowiedzi jeszcze nie otrzymała. W momencie pisania tego artykułu jest niedziela, godzina 12:30. Brak reakcji ze strony władz ligi dziwi także trenera drużyny BM Slam Stal, Emila Rajkovicia: - To jest decyzja, której ja nie mogę komentować. Komisja zrobiła to, co zrobiła. Ja oczywiście nie usprawiedliwiam tego, co zrobił Aaron, ale oni powinni ustosunkować się też odnośnie zachowania Almeidy i to przed piątym meczem we Włocławku. Tymczasem my nic nie wiemy, nie mamy żadnej decyzji. Powinniśmy wiedzieć, czy on jest ukarany, czy nie. Ja naprawdę tego nie rozumiem. To wszystko jest bardzo dziwne, ale nie chcę się do tego odnosić - mówi Macedończyk.

ZOBACZ WIDEO Mistrz olimpijski tłumaczy odgradzanie się piłkarzy. Korzeniowski: "Lepszego miejsca niż Arłamów nie ma"
Czy Ivan Almeida powinien zostać ukarany?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×