NBA: Rodney Hood tajną bronią Cavaliers? W meczu nr 3 ma dostać swoją szansę

Rodney Hood, który zasilił szeregi Cleveland Cavaliers w ostatni dzień lutowego trade deadline, od momentu przybycia do stanu Ohio nie gra tak, jak tego od niego oczekiwano. Teraz ma się to zmienić.

Dawid Siemieniecki
Dawid Siemieniecki
Rodney Hood Getty Images / Adam Glanzman / Na zdjęciu: Rodney Hood

Od Rodneya Hooda w Cleveland wymagano zdecydowanie więcej niż sam gracz do tej pory zdołał pokazać. W końcu szeregi Cavaliers zasilił jako zawodnik uchodzący za niezłego dystansowego strzelca. Owszem, był rezerwowym, ale taką samą rolę odgrywał w Utah Jazz. Czas jego gry w obu klubach był porównywalny, jednak w Cavs średnia punków 25-latka zmalała aż o 6 "oczek" (10,8).

W play-offach Hood został jednak totalnie zepchnięty do marginalnej roli. Rzucającego dotknęło to tak bardzo, że w czwartym meczu serii z Toronto Raptors, odmówił wejścia na parkiet pod koniec gry, kiedy wynik był już dawno rozstrzygnięty. Był to dla niego - w pewnym sensie oczywiście - przysłowiowy gwóźdź do trumny, gdyż takim zachowaniem stracił wiele w oczach kolegów, kibiców i trenera. Ten ostatni planuje dać mu jednak drugą szansę.

Tyronn Lue przewidział bowiem dla Hooda rolę w trzecim meczu wielkiego finału ligi NBA z Golden State Warriors, który jak na razie nie układa się po myśli jego zespołu (Cavs przegrywają 0-2). - Damy Rodneyowi szansę. Dostanie swoją okazję - wyznał 41-letni szkoleniowiec. - Cały czas pracuje, wydaje się, że jest gotowy. Zobaczymy - dodał.

Głos zabrał także sam zainteresowany, dla którego byłby to swojego rodzaju powrót do łask. Co prawda po feralnym pojedynku z Raptors grał następnych meczach, ale znów były to albo epizody, albo sytuacje z rozstrzygniętym już wynikiem. Teraz będzie inaczej, bowiem Lue szuka rozwiązań, aby zaskoczyć czymś GSW. - Nie wiem, kiedy to nadejdzie i na jakim etapie gry, ale jestem po prostu gotowy. Ciężko pracowałem, więc jeśli będę miał taką możliwość, po prostu wyjdę na parkiet i zagram - podkreślił rzucający Kawalerzystów.

- Moi koledzy z drużyny byli bardzo przyjaźnie nastawieni wobec mnie, sami kazali mi pozostać w gotowości. Ale trenerzy również. Postaram się dać z siebie to, co będę w stanie najlepszego - dodał 25-letni zawodnik. W trwających play-offach Hood zdobywał średnio marne 4,4 punktu oraz po asyście i zbiórce na mecz. Trudno zatem powiedzieć, na co będzie go stać w bardzo ważnym dla Cavs meczu. Ewentualna porażka praktycznie przekreśli bowiem marzenia o mistrzostwie dla Cleveland.

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Jakub Błaszczykowski dla WP SportoweFakty: Nie mogłem wstać z łóżka bez tabletek. Nie myślałem nawet o treningu
Czy Cleveland Cavaliers wygrają mecz nr 3 z Golden State Warriors?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×