Jak donosi najlepiej poinformowany w tego typu sprawach Adrian Wojnarowski z ESPN, Houston Rockets zapewne włączą się do walki o usługi Paula George'a. Niski skrzydłowy miniony rok spędził jako zawodnik Oklahomy City Thunder, lecz w zespole "Grzmotu" nie udała mu się sztuka awansu chociażby do drugiej rundy fazy play-off. Rakiety odpadły z kolei z dalszej rywalizacji po batalii z Golden State Warriors w finale Konferencji Zachodniej.
Głównymi kandydatami do podpisania kontraktu z 28-letnim graczem w dalszym ciągu wydają się być Thunder lub też Los Angeles Lakers. Mimo to klub z Teksasu, jako mający na tu i teraz największe możliwości na bicie się o mistrzostwo, może być bardzo kuszący dla George'a. Już teraz Rockets mocno postawili się GSW, jednak w ostatecznym rozrachunku czegoś im zabrakło. Mistrzowie wygrali 4-3, czym pozbawili Jamesa Hardena i spółkę złudzeń. Jeszcze.
- Oklahoma wykonała świetną robotę, aby przekonać Paula. Lubił grać z Russellem Westbrookiem, Stevenem Adamsem i dla Billy'ego Donovana. Mają realną szansę go zatrzymać, ale z drugiej strony są Lakers, a Los Angeles to przecież dom dla George'a - tam dorastał. I są jeszcze Houston Rockets. Tam także mocno postarają się o to, aby przekonać go właśnie do siebie - powiedział w podcaście Wojnarowski.
Władze ekipy z Teksasu szykują się w lato na przejęcie jednej z wielkich gwiazd. Poza George'em mówi się jeszcze o LeBronie Jamesie. Dla Rockets wykonanie jakiegokolwiek ruchu nie będzie jednak proste, zważywszy na osoby Chrisa Paula oraz Clinta Capeli, na których przeznaczone zostaną zapewne bardzo duże środki finansowe. Tyczy się to zwłaszcza 33-letniego rozgrywającego, który może zażądać od Rakiet maksymalnego kontraktu, czyli 205 mln dolarów za 5 lat gry.
ZOBACZ WIDEO Psycholog sportu Kamil Wódka: Sportowcy to cały czas ludzie. Oni też mają prawo się bać