Glen Davis znów wylądował za kratkami. Tym razem za pobicie

Były mistrz NBA z Boston Celtics ponownie wdał się w konflikt z prawem. Tym razem został aresztowany za pobicie, którego miał się dopuścić w kwietniu.

Dawid Siemieniecki
Dawid Siemieniecki
Glen Davis Getty Images / Ronald Martinez / Na zdjęciu: Glen Davis

Jak poinformował serwis TMZ Sports, jest to dalszy ciąg sprawy, która miała swój początek w kwietniu tego roku. Jak twierdzili świadkowie, Glen Davis podjechał pod klub nocny, będąc wyraźnie pod wpływem alkoholu, na co miał wskazywać sposób jego jazdy. "Big Baby" prawie potrącił mężczyznę, a gdy ten miał do niego uzasadnione pretensje, Davis wysiadł z samochodu i wymierzył mu kilka ciosów, powodując liczne obrażenia, m.in. złamanie kilku żeber.

Sprawa jest dość zawiła i ciągnie się już pewien czas, gdyż były koszykarz pod koniec maja sam zgłosił się w tej sprawie na policję, przyznając się do winy, ale po wpłaceniu kaucji został zwolniony. Teraz jednak został przeciwko niemu postawiony oficjalny zarzut, za który grozi mu 7 lat odsiadki. To nie jest dobra wiosna dla mistrza NBA sprzed 10 lat, bowiem to nie wszystko.

W marcu Davis został zatrzymany po tym, jak w jego hotelowym pokoju policja skonfiskowała 126 gramów marihuany oraz "księgę rozchodów i przychodów", co wg służb było dobitnym dowodem na to, że 32-latek zajął się "dilerką". Znaleziono przy nim także ponad 90 tys. dolarów. Handel narkotykami, później pobicie. Wiele wskazuje na to, że Davis "w końcu" się doigrał.

Na parkietach najlepszej ligi świata spędził w sumie 8 sezonów. Debiutanckie rozgrywki zakończył z mistrzowskim pierścieniem, ale jego rola w drużynie była niewielka. Rok później w play-offach okazał się prawdziwym wsparciem dla swojego zespołu, kiedy musiał zastąpić kontuzjowanego wówczas Kevina Garnetta. Ze swojej roli wywiązał się bardzo dobrze, ale Celtics przegrali w półfinale Wschodu z Magic 3-4. Poza Bostonem "Big Baby" występował jeszcze w Orlando i Los Angeles Clippers. Ostatni mecz w NBA rozegrał w maju 2015, w niczym nie przypominając gracza ze swoich najlepszych sezonów w barwach Celtów czy też Magików.

ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk: Gdybym był bramkarzem, chciałbym już wiedzieć, kto jest numerem jeden
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×