Już wcześniej informowaliśmy o tym, że po utalentowanego środkowego po zakończeniu sezonu ustawiła się długa kolejka chętnych. W gronie zainteresowanych wymieniano m.in. Polpharmę, Rosę, TBV Start, Kinga czy Trefla.
Od początku największe szanse na pozyskanie serbskiego zawodnika dawano Treflowi. Wynikało to z niezłej propozycji pod względem finansowym, ale także z faktu, że sopocki klub rekomendował... Nikola Marković, który na co dzień przyjaźni się z Milanem Milovanoviciem. Serb posłuchał rady starszego kolegi i podpisał roczny kontrakt.
- Chciałem zostać w Polsce, dlatego szukanie klubu w tym kraju było dla mnie pierwszą opcją. Lubię tę ligę, dobrze żyje mi się w Polsce i z tego powodu nie starałem się o zatrudnienie w innych krajach. Mój przyjaciel z Serbii, Nikola Marković, sporo opowiadał mi o klubie i życiu w Sopocie - podkreśla 26-letni środkowy, który w poprzednim sezonie notował 13,4 punktu i 7,4 zbiórki na mecz (wystąpił w 29 spotkaniach).
Milovanović jest pierwszym transferem sopockiego klubu przed sezonem 2018/2019. W Treflu zastąpi Amerykanina Steve'a Zacka, który być może zostanie w Energa Basket Lidze. Jego oferta jest rozpatrywana przez kilka klubów.
Ważne kontrakty z Treflem posiadają także: bracia Łukasz i Michał Kolendowie, Piotr Śmigielski, Bartosz Majewski, Jakub Motylewski, Maciej Żmudzki, Grzegorz Kulka, Sebastian Walda i Patryk Pułkotycki.
W ostatnich dniach nową, dwuletnią umowę z Treflem Sopot podpisał Marcin Kloziński. 35-latek zadebiutował w roli pierwszego szkoleniowca 1 kwietnia 2017 roku, przejmując zespół po Zoranie Marticiu. W minionym sezonie zabrakło mu jednego zwycięstwa do awansu do fazy play-off.
- Marcin Kloziński to młody trener, stale rozwijający się, a jednocześnie już ze sporym doświadczeniem na wysokim poziomie. To był dla niego pierwszy pełny sezon w roli trenera ekstraklasowego zespołu, podczas którego musiał zmierzyć się z wieloma problemami. Po rozmowie z trenerem wiemy, że potrafi wyciągać wnioski i uczyć się na błędach, a przedstawiona przez niego koncepcja gry bardzo nam odpowiada - mówi Marek Wierzbicki, prezes Trefla Sopot.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Litwa. Łukasz Fabiański musiał interweniować... poza boiskiem. "Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim"