Janusz Jasiński: Nie było tematu Łączyńskiego. Wykorzystał Stelmet do podbicia swojej wartości

Newspix / Tomasz Browarczyk / Na zdjęciu: Janusz Jasiński
Newspix / Tomasz Browarczyk / Na zdjęciu: Janusz Jasiński

- Nie wiem, po co Łączyński wykorzystuje temat Stelmetu do podniesienia swojej własnej wartości. Nigdy, nawet przez pięć sekund, nie było tematu podpisania Kamila - mówi nam Janusz Jasiński.

[b][tag=66287]

Dawid Borek[/tag], WP SportoweFakty: Ogłoszony w piątek Markel Starks był pierwszym wyborem Stelmetu Enei BC Zielona Góra?[/b]

Janusz Jasiński, właściciel zielonogórskiego klubu: Mieliśmy kilku zawodników na radarze, ale akurat Starks pojawił się na liście życzeń jako jedno z pierwszych nazwisk, jako najbardziej optymalny koszykarz w poszukiwanych przez nas parametrach. Chcieliśmy młodego zawodnika, ale już z doświadczeniem i takiego, który już coś osiągnął, ale skok do polskiej ligi będzie dla niego kolejnym krokiem w karierze, który wyjdzie na plus, a wiemy, że nasza Energa Basket Liga nie jest tak szanowana, jak wiele innych lig w Europie. Długo się wahał, ale w końcu się porozumieliśmy.

W zielonogórskiej drużynie jest szykowany na pozycję numer jeden czy dwa?

To jedynko-dwójka do gry z Łukaszem Koszarkiem. Wydaje mi się, że ci zawodnicy, w zależności od meczu i rozgrywek, mogą się też płynnie zmieniać.

To zawodnik porównywalny stylem do Jamesa Florence'a?

Bardziej porównałbym go do Dee Bosta. Florence nigdy nie był rozgrywającym i nad tym wszyscy ubolewaliśmy.

Florence'a już w Stelmecie Enei BC nie będzie?

Skończył mu się kontrakt i nie mamy już względem niego żadnych zobowiązań.

Był w ogóle temat, by Florence nadal grał w zielonogórskim zespole?

Tak, jak po sezonie 2016/2017 byłem jego zwolennikiem, podobnie jak większość osób, tak w minionych rozgrywkach nie błysnął. Być może przeszkodziła mu kontuzja. Florence był na celowniku kilku drużyn z Polski, też się nie dogadał, więc może chce po prostu spróbować czegoś innego.

ZOBACZ WIDEO Olimpiady Specjalne - rywalizowało 160 koszykarzy

Jak będzie wyglądała polska rotacja Stelmetu Enei BC w przyszłym sezonie?

Włącznie z młodymi zawodnikami mamy siedmiu Polaków, a docelowo chcemy mieć w składzie ośmiu polskich koszykarzy. Chcemy zatem podpisać jeszcze jednego Polaka.

Czy będzie to Thomas Kelati, któremu skończył już się kontrakt?

Nie wiem. Z Tomkiem dopiero będziemy rozmawiać i nie wiem, co wyjdzie. Jest kilka opcji, a która wygra? Nie jestem w stanie odpowiedzieć.

Kelati zamierza jeszcze grać w koszykówkę?

Nie wiem, jaka jest jego sytuacja, bo nie rozmawiałem z nim od gali kończącej miniony sezon. Mamy zaplanowane spotkanie w przyszłym tygodniu.

Nowym zawodnikiem Stelmetu Enei BC na pewno nie będzie natomiast Kamil Łączyński, który przedłużył kontrakt z Anwilem Włocławek, choć sam zawodnik powiedział, że z zielonogórskim klubem miał "romansik", a nawet podobno wstępnie uzgodnił warunki finansowe.

Wie pan co? Kamila bardzo lubię, ale nie wiem, po co wykorzystuje temat Stelmetu do podniesienia swojej własnej wartości. Rozumiem, że chciał wynegocjować lepsze warunki kontraktu z Anwilem, ale Stelmet nigdy, nawet przez pięć sekund, nie miał opcji podpisania Łączyńskiego. Przepraszam Kamila, że o nim nie pomyślałem, ale sorry - mam Łukasza Koszarka, więc Kamil Łączyński do niczego nie jest mi potrzebny.

Nawet z nim nie negocjowaliście?

Nawet nie wiem, jakie pieniądze Kamil chciałby zarabiać. My od samego początku zdefiniowaliśmy sobie, że nasza drużyna potrzebuje gracza najbliżej stylem do amerykańskiego combo - szybkiego, z wyjściami, grającego na piłce. Tego nam w minionym sezonie brakowało i tego szukaliśmy.

Przykro mi bardzo, panie Kamilu, że do pana nie zadzwoniłem, ale nie miałem takiego pomysłu. Własnie takie sytuacje najbardziej mnie bulwersują. Wrzuca nam się wszystko złe, ale w pewnym momencie, gdy ktoś chce podnieść swoją wartość, to mówi, że negocjuje ze Stelmetem. Zdecydujcie się: albo jesteśmy słabą drużyną, albo chcecie z nami negocjować.

Autor na Twitterze:
Źródło artykułu: