NBA: Whiteside (raczej) nie odejdzie z Miami Heat. Trwa naprawa relacji pomiędzy stronami

AFP / ELSA / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / AFP  / Na zdjęciu: Hassan Whiteside
AFP / ELSA / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / AFP / Na zdjęciu: Hassan Whiteside

Przed rozpoczęciem gorącego okresu transferowego w lidze NBA, wiele mówiło się o tym, że Hassan Whiteside najprawdopodobniej opuści Miami Heat. Na tę chwilę droga do tego jest jednak bardzo daleka.

Wszystko spowodowane jest tym, w jaki sposób układają się ruchy w poszczególnych zespołach. Nic nie wskazuje na to, aby nagle któraś z drużyn zainteresowała się Hassanem Whiteside'em, który owszem - mógłby być łakomym kąskiem, gdyby tylko nie wiązał go z Miami Heat wysoki kontrakt. Właśnie to jest głównym powodem tego, że obecnie zdecydowanie bliżej mu do pozostania na Florydzie niż do wyprowadzki.

29-letni środkowy był bardzo niezadowolony w trakcie trwania poprzedniego sezonu, w którym jego rola mocno zmalała. Nadal był wprawdzie graczem wyjściowego składu, lecz grał krócej. Odbiło się to na jego statystykach. W porównaniu do wcześniejszych rozgrywek (17 pkt., 14,1 zb.), notował średnio o trzy punkty (14) i prawie tyle samo zbiórek mniej (11,4.). Wszystko zmierzało zatem w jednym kierunku, gdyby nie wspomniana umowa Whiteside'a.

Za sezon 2018/19 podkoszowy zarobi prawie 24,5 miliona dolarów, a za kolejny jeszcze więcej - ponad 27! Trudno się zatem dziwić, że chętnych na przejęcie jego kontraktu po prostu brak. Sam Pat Riley także nie jest zbyt skory do wymiany, gdyż nie chce przejmować innych, finansowo złych umów. A ponadto, mając w zespole - bądź co bądź - elitarnego zbierającego i blokującego, zamierza odbudować z nim relacje. 73-letni szef Heat mocno wierzy, że sytuacja jest możliwa do uratowania.

Wiele osób w klubie było przeciwnych tej decyzji, ale głos Rileya jest w końcu decydujący i ten już rozpoczął proces naprawczy pomiędzy zwaśnionymi stronami. Udział w tym wziął rzecz jasna również trener drużyny, Erik Spoelstra, mający już za sobą jedno spotkanie z zawodnikiem przy lunchu, podczas którego rozpoczęło się omawianie dalszej roli środkowego w ekipie.

Jeżeli wszystko wypali, Whiteside znów może stać się bardzo groźną bronią "Żaru". Pewnego rodzaju odrodzenia oczekuje zapewne on sam, osoby związane z klubem, ale przede wszystkim kibice. Jeśli jednak zmieni się niewiele, 29-latek powinien mieć więcej szczęścia za rok. Wówczas inne zespoły będą już mogły pozwolić sobie na przejęcie jego kontraktu. Nadal wprawdzie będzie on wysoki, ale zwiąże dany klub z graczem jedynie na sezon.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Szalone sceny na konferencji trenera reprezentacji Francji. Dziennikarze zostali oblani szampanem

Komentarze (1)
avatar
Katon el Gordo
16.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wąż w kieszeni Pat'a Riley'a już nie raz dał znać o sobie. Rzadko udają się takie interesy, żeby kilku graczy stanowiących o sile zespołu jednocześnie namówić do ustępstw finansowych w imię wyż Czytaj całość