Można by powiedzieć: w końcu. Carmelo Anthony oficjalnie został nowym zawodnikiem Houston Rockets. 34-letni skrzydłowy związał się z klubem z Teksasu rocznym kontraktem, za który zarobi zaledwie 2,4 miliona dolarów. Otrzymał on jednak także należną mu pensję związaną z wykupem kontraktu w Atlanta Hawks, czyli ponad 25 mln.
Specjalnie na tę okoliczność Daryl Morey, czyli dyrektor generalny Rakiet, umieścił na swoim koncie na Instagramie zdjęcie, które nie pozostawia złudzeń - Melo zagra w Toyota Center! Wiele mówi się jednak o tym, że w nowym zespole gwiazdor nie będzie wcale starterem, a graczem wspomagającym swoich kolegów z ławki. Ciekawe zatem, czy z nową rolą nie będzie miał problemu i zaakceptuje ją dla dobra drużyny.
.@carmeloanthony is officially a Rocket
— NBA on ESPN (@ESPNNBA) 13 sierpnia 2018
(via @dmorey) pic.twitter.com/rKj5fgdfc2
Droga byłego lidera Nuggets i Knicks do Houston była stosunkowo długa. Najpierw decyzję o zakończeniu dalszej współpracy podjęli Oklahoma City Thunder, lecz nie było to takie łatwe. Anthony musiał bowiem zgodzić się na odstąpienie od klauzuli no-trade z udziałem swojej osoby, na co ostatecznie przystał. Z szefami Rakiet rozmawiał jeszcze jako gracz OKC w trakcie ligi letniej, by dopiero teraz - po drodze zahaczając jeszcze o Atlantę - móc podpisać umowę w Teksasie.
"Melo" ma za sobą najsłabszy sezon w całej dotychczasowej karierze na parkietach NBA. Zakończył go ze średnimi na poziomie 16,2 punktu, 5,8 zbiórki i 1,3 asysty. I choć nie są to złe statystyki, to jak na koszykarza tej klasy wyglądają mizernie. Warto przecież dodać, że w ciągu 15 lat w lidze przeciętnie notuje on ponad 24 "oczka" na mecz, a także po 6,5 zb. oraz 3 kluczowe podania, czyli dużo więcej niż w rozgrywkach 2017/18.
Rockets liczą jednak na to, że wielkie doświadczenie 34-latka pozwoli zespołowi na ponowne nawiązanie walki z Golden State Warriors, obecnymi mistrzami. Rakiety już ostatnio były bardzo bliskie pokonania swoich głównych rywali, lecz finalnie musieli uznać ich wyższość, ulegając im w decydującej batalii w Konferencji Zachodniej 3-4.
ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk: Medal dedykuję rodzicom i pani Irenie Szewińskiej