Oficjalnie: Carmelo Anthony zawodnikiem Houston Rockets
Saga dobiegła końca. W przyszłym sezonie Carmelo Anthony będzie występował w Houston Rockets. W poniedziałek obie strony dopięły szczegóły umowy.
Specjalnie na tę okoliczność Daryl Morey, czyli dyrektor generalny Rakiet, umieścił na swoim koncie na Instagramie zdjęcie, które nie pozostawia złudzeń - Melo zagra w Toyota Center! Wiele mówi się jednak o tym, że w nowym zespole gwiazdor nie będzie wcale starterem, a graczem wspomagającym swoich kolegów z ławki. Ciekawe zatem, czy z nową rolą nie będzie miał problemu i zaakceptuje ją dla dobra drużyny.
.@carmeloanthony is officially a Rocket
— NBA on ESPN (@ESPNNBA) 13 sierpnia 2018
(via @dmorey) pic.twitter.com/rKj5fgdfc2
Droga byłego lidera Nuggets i Knicks do Houston była stosunkowo długa. Najpierw decyzję o zakończeniu dalszej współpracy podjęli Oklahoma City Thunder, lecz nie było to takie łatwe. Anthony musiał bowiem zgodzić się na odstąpienie od klauzuli no-trade z udziałem swojej osoby, na co ostatecznie przystał. Z szefami Rakiet rozmawiał jeszcze jako gracz OKC w trakcie ligi letniej, by dopiero teraz - po drodze zahaczając jeszcze o Atlantę - móc podpisać umowę w Teksasie.
"Melo" ma za sobą najsłabszy sezon w całej dotychczasowej karierze na parkietach NBA. Zakończył go ze średnimi na poziomie 16,2 punktu, 5,8 zbiórki i 1,3 asysty. I choć nie są to złe statystyki, to jak na koszykarza tej klasy wyglądają mizernie. Warto przecież dodać, że w ciągu 15 lat w lidze przeciętnie notuje on ponad 24 "oczka" na mecz, a także po 6,5 zb. oraz 3 kluczowe podania, czyli dużo więcej niż w rozgrywkach 2017/18.
Rockets liczą jednak na to, że wielkie doświadczenie 34-latka pozwoli zespołowi na ponowne nawiązanie walki z Golden State Warriors, obecnymi mistrzami. Rakiety już ostatnio były bardzo bliskie pokonania swoich głównych rywali, lecz finalnie musieli uznać ich wyższość, ulegając im w decydującej batalii w Konferencji Zachodniej 3-4.
-
Blackfield Zgłoś komentarz
przeszkodzie. Tutaj pomogla Atlanta (az tak bardzo chcizla sie pozbyc Niemca?) i mamy oby poczatek malego dream tramu. A widze ze GSW nie ma az tak wielu fanow wiec pozostaje nam kibicowac innym. Ja stawiam na Melo i spolke -
Katon el Gordo Zgłoś komentarz
były jego statystyki indywidualne niż dobro zespołu. Jeśli jest skuteczny, dużo i celnie rzuca i jego zespół wygrywa, to wszystko jest fajnie. Kiedy przestaje trafiać to wtedy zaczyna się kompletna padaka, bo zabiera grę innym a efektu punktowego nie ma. Mistrzem obrony nigdy nie był bo jest po prostu LENIWY. Tak więc kiedy nie rzuca i nie broni to staje się BALASTEM dla zespołu. Od czasów gry w NYK Carmelo stanowi bardziej obciążenie niż wzmocnienie drużyn do których przechodzi. I jeszcze te gwiazdorskie kaprysy….. Przypuszczam, że drużyna Houston dość szybko zacznie zbierać „zatrute owoce” decyzji o jego zatrudnieniu. A swoją drogą dobra robota jego agenta, któremu udało się wcisnąć to „kukułcze jajo” do tak dobrego zespołu.