Irena Vrancic została nową rozgrywającą Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin. To pokłosie sytuacji związanej z Dominiką Owczarzak, która nie przeszła pozytywnie testów medycznych.
- Oczywiście byliśmy zmuszeni do reakcji na sytuację Dominiki Owczarzak. Informacja o jej stanie zdrowia nas zaskoczyła. Musieliśmy szybko sprowadzić inną zawodniczkę na to miejsce - mówi Wojciech Szawarski, szkoleniowiec zespołu.
Drużyna bez "jedynki" na miesiąc przed startem Energa Basket Ligi Kobiet to z pewnością mało komfortowa sytuacja. Poszukiwania nowej rozgrywającej nie trwały jednak długo. W wyborze Bośniaczki pomógł też m.in. fakt, że szkoleniowiec Pszczółki znał swoją nową podopieczną.
- Vrancic nie jest postacią anonimową. Znałem ją już wcześniej - komentuje Szawarski. - Czasu na podjęcie decyzji dużo nie było. Rozważaliśmy też inne kandydatki, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na tą zawodniczkę. Obejrzałem mecze z jej udziałem, była szybka analiza jej występów.
28-latka w swojej karierze występowała już m.in. w Serbii, Czechach czy Hiszpanii. Ostatni sezon spędziła w rumuńskiej Alexandrii. Tam w rozgrywkach ligowych notowała średnio 9,1 punktu, 3,3 asysty i 3 zbiórki na mecz.
ZOBACZ WIDEO Polacy wygrali trzy sety, wszystkie zakończył Szalpuk. "Nie obawiam się odpowiedzialności"