[tag=24824]
Dawid Borek[/tag], WP SportoweFakty: Za Stelmetem Eneą BC Zielona Góra trzy mecze kontrolne. Można już wysuwać jakieś wnioski?
Janusz Jasiński, właściciel zielonogórskiego klubu: Wydaje się, że drużyna funkcjonuje jako team. Nowi zawodnicy "przegryzają się" ze starymi. Gdybym miał teraz krótko scharakteryzować zespół to widać, że wszyscy się lubią i wzajemnie szukają. To widać w liczbie asyst. Do tego dochodzi bardzo dobra skuteczność, aż za dobra. W ekipie jest chemia.
Jak wygląda sytuacja z Edo Muriciem?
Jego stan jest taki, jaki był. Ma uszkodzoną kostkę i powinien poddać się operacji.
Powinien, ale nie chce?
Z tego, co ja wiem, nawet w śmiertelnych przypadkach lekarz nie może zmusić pacjenta do leczenia. Każdy z nas jest odpowiedzialny za to, by poddać się leczeniu. Nikt nikogo nie będzie do tego zmuszał. Edo Murić ma uraz, który podlega zabiegowi operacyjnemu.
Wnioskuję, że Murić nie chce przejść operacji, by nie narazić się na rozwiązanie kontraktu?
Właśnie jest zupełnie odwrotnie. Jeżeli zawodnik jest kontuzjowany i poddaje się leczeniu przez lekarza, klub w pełni płaci za jego leczenie i rehabilitację, czeka na jego powrót do drużyny, a potem zawodnik gra do końca sezonu. Tak jest ze wszystkimi koszykarzami, którzy grali u nas przez ostatnie lata. Tak było z Kelatim, tak było przed rokiem z Savoviciem.
Muriciowi nikt nie chce zrobić krzywdy. Potrzebujemy zdrowych zawodników. Nie potrzebujemy gracza, który nam się "rozkraczy" w połowie sezonu i wtedy wszyscy będziemy mieli problem. Trzeba być człowiekiem i wiedzieć, że taka kontuzja może spowodować kalectwo na całe życie. Powtórzę: nikogo do niczego nie można zmusić. Na dzień dzisiejszy klub jest gotowy, by w pełni rehabilitować Muricia, by za 8-12 tygodni wrócił na parkiet.
Teraz jest dobry czas - okres przygotowawczy jest między innymi po to, by ewentualne kontuzje leczyć teraz, a nie zimą czy podczas play-off.
ZOBACZ WIDEO: Wstrząsające statystyki na K2. Janusz Gołąb: Boję się, że ta góra podzieli los Everestu
Jeśli nie podda się operacji, to po prostu nie będzie grał?
Dzisiaj sytuacja jest dla mnie prosta: zawodnik jest dorosłym człowiekiem, ma agenta i samemu podejmuje decyzje. My stoimy na takim stanowisku, że trzeba mu pomóc. Złożyliśmy mu propozycję, by zrobić to w tym momencie. Z drugiej strony, jeśli gracz uważa, że jest zdrowy, to nie powinno być problemu, by przystąpił do treningu na swoją własną odpowiedzialność. A tego zrobić nie chce.
Dopóki Murić nie zgodzi się na operację lub powrót na swoją odpowiedzialność, klub ma związane ręce?
Nie mamy nic związane. To typowe przeciąganie liny, bo komuś coś udowodnić. My jesteśmy od tego, by mu pomóc. Chcemy to zrobić, ale na siłę nikomu pomóc nie możemy.
Czy to zamieszanie wymusza aktywność na rynku transferowym?
Spokojnie. Na razie mamy duży problem, bo trzech reprezentantów Polski jedzie na zgrupowanie. Na razie musimy się tym zająć. Dopiero na turniej we Włoszech będziemy w pełnym składzie. W międzyczasie będziemy próbować różnych zawodników w różnych konfiguracjach.
Doszliśmy też do wniosku, że nie ma się co spieszyć, bo nie gramy w żadnych eliminacjach. Nie mamy też takiej sytuacji, że w krótkim okresie trzy mecze będą decydować o układzie w którejś lidze. Każde spotkanie jest ważne, ale przy naszym celu chcemy być gotowi przede wszystkim na koniec sezonu.
Uwzględniając Edo Muricia, a nie licząc dwóch młodych graczy, w składzie Stelmetu Enei BC jest obecnie 10 zawodników. Czy to wystarczająca liczba na występy w lidze polskiej i VTB?
Na polską ligę to zdecydowanie wystarczająca liczba. Ostatnie lata pokazały, że zbyt wielu zawodników powoduje problemy. W najlepszych latach mieliśmy węższą rotację. Nie będziemy dokonywać żadnych nerwowych ruchów, ale w najbliższym czasie na pewno przyda nam się kilku graczy ze względu na zgrupowanie reprezentacji Polski. To dla nas problem i wyzwanie, nad tym pracujemy.