Koniec transferów w Polskim Cukrze. Dejan Mihevc: Mamy bardzo dobry zespół (wywiad)

Koniec transferów w Polskim Cukrze. W drużynie nie będzie na razie nowego rzucającego. - Mamy bardzo dobry zespół, który jest głodny sukcesów - przekonuje Dejan Mihevc, szkoleniowiec toruńskiej drużyny.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Dejan Mihevc Materiały prasowe / Red Cow Studio / Dejan Mihevc
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Czy Polski Cukier Toruń zamknął już skład?

Dejan Mihevc, trener Polskiego Cukru Toruń: W tym momencie nie szukamy już nowych zawodników. Nasz skład jest zamknięty.

Pytam, bo do niedawna mówiło się o transferze nowego rzucającego.

Te informacje też do mnie dotarły, ale to były bardziej spekulacje, plotki. Tak naprawdę nie było planów pozyskania nowego rzucającego.

ZOBACZ WIDEO Włochy - Polska. Dziennikarze zaskoczeni postawą naszych reprezentantów. "Potrafimy grać w piłkę"

A Przemysław Żołnierewicz? Wiem, że odbył pan z nim kilka rozmów telefonicznych. Namawiał na transfer do Polskiego Cukru, ale ostatecznie zawodnik wybrał BM Slam Stal. Był pan rozczarowany takim obrotem spraw?

Nie. Przemek podjął taką decyzję i musimy to zaakceptować. Prawdą jest, że rozmawiałem z nim przed podpisaniem kontraktu. Nie ukrywam, że podoba mi się jego styl gry, widziałem go w zespole, ale wybrał inny klub. Życzę mu powodzenia w BM Slam Stali.

Ten skład wystarczy do tego, żeby awansować do Ligi Mistrzów i powalczyć o jak najwyższe miejsce w Polsce?

To się okaże. Uważam, że mamy bardzo dobry zespół, który jest głodny sukcesów. Jeśli masz odpowiedni charakter, to zwycięstwa nigdy nie są dla ciebie rutyną. To jest coś, czego pragniesz każdego dnia. Tak właśnie jest w Polskim Cukrze Toruń. Nie ukrywam, iż cieszę się z tego, że aż tylu zawodników z poprzedniego sezonu zostało w drużynie.

Tylko dwóch nowych zawodników dołączyło do Polskiego Cukruń: Robert Lowery i Przemysław Karnowski. Ewolucja, a nie rewolucja?

Uważam, że kontynuacja pracy jest najlepszą drogą do tego, żeby stać się lepszym. To też dobre rozwiązanie dla klubu, kibiców, którzy mogą utożsamiać się z koszykarzami. Wierzę, że to przyniesie nam sporo korzyści w sezonie, choć na razie trudno cokolwiek wyrokować, bo nie odbyliśmy nawet jednego treningu w pełnym zestawieniu...

To duży problem? Do meczu z Tsmokami Mińsk w ramach eliminacji Ligi Mistrzów zostały już tylko niecałe dwa tygodnie.

Nie zamierzam z tego powodu narzekać. Wiadomo, że każdy trener chciałby mieć wszystkich koszykarzy do dyspozycji, ale na pewne sytuacje nie mamy wpływu i nie ma sensu sobie tym głowy zaprzątać. Wcześniej były kontuzje, teraz dwóch zawodników pojechało na zgrupowanie reprezentacji. Na mecz z Tsmokami Mńsk będziemy przygotowani.

W zeszłym sezonie toruńscy kibice podziwiali popisy Glenna Coseya. Teraz w zespole jest Robert Lowery. Na ile obaj różnią się od siebie? Czego możemy spodziewać się po 30-letnim rozgrywającym?

Robert jest przeciwieństwem Glenna. Dla nas ważne jest to, żeby on jak najszybciej złapał nić porozumienia z zawodnikami, którzy zostali z poprzedniego sezonu. To mądry, inteligenty gracz, który świetnie rozumie koszykówkę. On łączy wiele elementów. Potrafi świetnie podać, rzucić i spenetrować w strefę podkoszową. Myślę, że w sezonie będziemy mieli z niego dużo pożytku.

Jak będzie chciał pan skorzystać z Przemysława Karnowskiego?

Dojście Karnowskiego sprawiło, że zespół stał się jeszcze bardziej uniwersalny. Mamy przez to większy potencjał w ofensywie, są nowe opcje i możliwości. Na razie ma on drobne problemy z kolanem, ale gdy wróci do treningów i dojdzie do optymalnej dyspozycji, to będzie ważnym punktem w układance Polskiego Cukru.


Zobacz inne teksty autora

Jak oceniasz ruchy Polskiego Cukru Toruń na rynku transferowym?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×