Ta wiadomość spadła na kibiców z San Antonio Spurs jak grom z jasnego nieba. Legenda zespołu - Tony Parker po 17 latach postanowił zmienić otoczenie i podpisać dwuletni kontrakt z Charlotte Hornets. Jak przyznaje, nie chodziło tutaj o pieniądze.
- Spurs zaoferowali mi dokładnie taki sam kontrakt co Charlotte. To ważne, żeby ludzie o tym wiedzieli, bo wiele osób jest w pewien sposób wściekłych na Spurs, myśląc, że organizacja nie przedstawiła mi odpowiedniej propozycji - podkreśla Tony Parker, który argumentuje swój wybór. Podał zaskakujący powód.
- Chodziło o moją rolę w zespole. Nie chciałem skończyć jako asystent trenera. To była rola jaką mi de facto zaoferowali, podczas gdy ja chciałem tylko grać - wyjaśnia rozgrywający.
W Północnej Karolinie Parker ma odgrywać rolę rezerwowej jedynki, odciążając tym samym podstawowego rozgrywającego, Kembę Walkera. Poza Szerszeniami, usługami Francuza poważnie zainteresowani byli także Denver Nuggets.
Doświadczony zawodnik, w trakcie 17 lat gry w NBA, notuje średnio 15,8 punktu, 5,7 asysty i 2,8 zbiórki. Władze SAS chciały, aby pozostał w zespole, jednak Parker postanowił inaczej i tym samym trafi do klubu, którego właścicielem jest legenda ligi, Michael Jordan.
Przypomnijmy, iż w San Antonio Spurs nie zagra już inny weteran - Manu Ginobili, który postanowił zawiesić buty na kołku. - Gratuluję niesamowitej kariery. Jesteś ucieleśnieniem tego, jak ma wyglądać ta gra. Z pasją, radością i oczywiście byciem mistrzem. Jesteś inspiracją dla wielu - napisał na Twitterze Stephen Curry.
ZOBACZ WIDEO Polska - Irlandia. Klich uratował remis. Strzelec gola widzi pozytywy po słabym meczu