King Szczecin poznał beniaminka. "Wiemy na co się przygotować"

Koszykarze Kinga Szczecin na Inaugurację EBL zagrają na wyjeździe ze Spójnią Stargard. Obie drużyny zmierzyły się w niedzielę. - To był dobry sprawdzian i materiał szkoleniowy na przygotowanie się do pierwszego meczu - twierdzi Mateusz Bartosz.

Patryk Neumann
Patryk Neumann
Mateusz Bartosz Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Mateusz Bartosz
Szczeciński zespół w finale memoriału Romana Wysockiego wygrał 77:70. Dla Kinga było to piąte sparingowe zwycięstwo z rzędu i drugi wygrany turniej. Tydzień wcześniej Wilki Morskie były najlepsze w Bydgoszczy. - W zeszłym roku też nam się udawało wygrywać prawie wszystkie przedsezonowe turnieje. W tym roku ciągniemy dobrą serię. Można się tylko cieszyć z tych zwycięstw. Miejmy nadzieję, że to wróży dobry początek rozgrywek i cały sezon - mówi Mateusz Bartosz.

Podkoszowy jednak zdaje sobie sprawę, że na wyniki sparingów wpływa wiele różnych czynników. W systemie turniejowym ważny jest układ gier. Przeciwko beniaminkowi EBL istotne było również doświadczenie. - Każdy z meczów przedsezonowych jest inny. W sobotę drużyna ze Stargardu grała o 19. My chwilkę wcześniej. Decyduje dyspozycja dnia i kto jest mniej zmęczony. Całe szczęście udało nam się wygrać. Myślę, że faktycznie to doświadczenie miało kluczowe znaczenie. Życzylibyśmy sobie żeby, chociaż taki wynik był w pierwszym meczu sezonu - analizuje nasz rozmówca.

Obie drużyny nie pokazały wszystkiego. Spore rezerwy mają szczególnie w ataku. Mecz ligowy może być zupełnie inny, ale ze sparingu zespoły wyciągną korzyści. Spójnia sprawdziła się na tle mocniejszego przeciwnika. King natomiast poznał sposób gry nowej drużyny w EBL. Co jednak istotniejsze, przekonał się, jaka atmosfera panuje w hali OSiR. Jak na sparing było gorąco. - Mamy materiał szkoleniowy. Wiemy, co poprawić, na co mniej więcej się przygotować. Hala w Stargardzie jest dość specyficzna. Myślę, że na pierwszy mecz przyjdzie jeszcze więcej kibiców. Na pewno będzie głośno. W niedzielę było kilka kontrowersyjnych sytuacji. Sędziowie mam wrażenie też mieli kilka chwil słabości, a to od razu jest dodatkowy impuls dla drużyny gospodarzy - komentuje nasz rozmówca.

Rzeczywiście decyzje sędziów nie były korzystne dla Spójni, ale nakręcało to kibiców do gorącego dopingu. To natomiast pobudzało miejscowych koszykarzy do jeszcze lepszej gry i odrabiania nawet 10-punktowej straty. King to jednak doświadczony zespół, który mierzy wysoko. Czego można spodziewać się po szczecińskiej drużynie w najbliższym sezonie?

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Michał Kubiak dostał karę w wysokości 700 euro. O wszystkim dowiedział się z mediów

- Myślę, że tego, co prezentowaliśmy przez ostatni rok. Nieustępliwej obrony, szybkiej i agresywnej gry. Mamy wielu młodych zawodników, którzy są chętni do biegania i robienia wszystkiego podczas meczu. Mam nadzieję, że trener Budzinauskas wróci do nas jak najszybciej i zdobędziemy mistrzostwo w tym sezonie. Taki mamy plan - przekonuje Mateusz Bartosz.

To kolejny koszykarz, który potwierdza ambitne plany Kinga. Wcześniej o grze o medale mówił Paweł Kikowski. To jasny sygnał, że nikt w szczecińskim obozie nie zadowoli się samym awansem do play-offów.

Czy King Szczecin jest pewniakiem do awansu do play-offów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×