Puchary wróciły do Trójmiasta. Nieznaczna porażki Arki z drużyną Mateusza Ponitki

Newspix / Grzegorz Jedrzejewski / 058sport.pl / Na zdjęciu: Whitehead i Dylewicz
Newspix / Grzegorz Jedrzejewski / 058sport.pl / Na zdjęciu: Whitehead i Dylewicz

Arka Gdynia przegrała na inaugurację koszykarskiego Pucharu Europy z Lokomotivem Kubań Krasnodar 73:80. Dla gdynian jest to powrót do europejskich pucharów po pięciu latach przerwy.

Europejskie puchary znów zawitały do Trójmiasta. Jeszcze kilka lat temu Asseco Prokom (ówczesna nazwa klubu z Gdyni/Sopotu) był naszą wizytówką w Eurolidze - najważniejszych rozgrywkach na Starym Kontynencie. Obecnie Arka zdecydowała się przystąpić do Pucharu Europy, gdzie na początku toczyła z bój z niezwykle silnym Lokomotivem Kubań Krasnodar, z  w składzie.

Gdynianie choć wyraźnie przegrali, to przez 2,5 kwarty toczyli wyrównany bój z rosyjskim gigantem. Podopieczni trenera Frasunkiewicza grali bez respektu dla drużyny, w składzie której roi się od gwiazd, nawet tych, które jeszcze niedawno występowały na parkietach NBA. Szubarga wraz z Upshawem, a po przerwie Dylewicz robili swoje, a po trafieniach tego ostatniego Arka prowadziła nawet 43:40.

Później dominowali już tylko goście. Dmitrij Chwostow trafił dwie trójki, pod koszami rządził Moustapha Fall, a Ponitka kiedy już decydował się na rzut, to zawsze kończył on drogę w koszu. Reprezentant Polski miał 5/5 za dwa, zdobywając w sumie 13 punktów, mniej tylko od Isaiaha Whiteheada, byłego rozgrywającego Brooklyn Nets, który zgromadził 17 "oczek".

ZOBACZ WIDEO Fabian Drzyzga z uznaniem o Bartoszu Kurku: Był nie do zatrzymania

W pewnym momencie Lokomotiv miał 12 punktów przewagi, ale Arka ambitnie walczyła do ostatnich sekund. Ostatecznie wynik nie okazał się korzystny dla polskiego zespołu, ale należy pochwalić ekipę Frasunkiewicza za ambicję i przeciwstawienie się silnemu rywalowi.

Robert Upshaw był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem Arki. Zdobył 15 punktów, miał dziewięć zbiórek i trzy bloki. Amerykanin grał bez respektu a pod koszem robił użytek ze swoich 213 centymetrów. Krzysztof Szubarga dorzucił 14 "oczek". Zabrakło wsparcia nowych strzelb - Josh Bostic miał fatalne 1/13 z gry, z kolei Deividas Dulkys 1/5.

W 2. kolejce Arka zagra na wyjeździe z Tofas Bursa, które we wtorek przegrało 91:107 z Albą Berlin. Początek spotkania 10 października (środa) o godzinie 19.

Arka Gdynia - Lokomotiv Kubań Krasnodar 73:80 (12:17, 20:14, 16:26, 25:23)

Arka: Robert Upshaw 15, Krzysztof Szubarga 14, James Florence 10, Filip Dylewicz 10, Josh Bostic 9,  Dariusz Wyka 5, Marcel Ponitka 3, Jakub Garbacz 3, Deividas Dulkys 2, Mikołaj Witliński 2.

Lokomotiv: Isaiah Whitehead 17, Mateusz Ponitka 13, Moustapha Fall 12, Dmitrij Chwostow 12, Jajuan Johnson 10, Witalij Fridzon 9, Jamel McLean 7, Dmitrij Kułagin 0, Dorell Wright 0.

#DrużynaMPktZP+-
1 Lokomotiv Kubań Krasnodar 10 19 9 1 847 757
2 Alba Berlin 10 17 7 3 883 835
3 Cedevita Zagrzeb 10 15 5 5 853 831
4 Limoges CSP 10 14 4 6 819 845
5 Tofas Bursa 10 14 4 6 891 908
6 Arka Gdynia 10 11 1 9 754 871
Komentarze (3)
avatar
thomaass anwil
3.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzymałem szczerze kciuki za polski zespół no ale nie udało się a była okazja żeby ograć zespół rosyjski... 
avatar
Asfodel
2.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Całkiem udanie Arka pokazała się na tle rosyjskiego giganta. Przy odrobinie szczęścia byłoby zwycięstwo. W PLK będą groźni dla każdego. Duży minus za problemy techniczne. Na takim szczeblu rozg Czytaj całość
avatar
Wallece
2.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo za walkę i dobre zawody przeciwko lokomotywie. Nie pękali fizycznie w tym meczu. ARKA zbudowała dobry team i myślę, że jak się to wszystko poukłada to w PLK będą bardzo groźni.