Dawid Borek, WP SportoweFakty: Jak na ten moment wygląda pana stan zdrowia?
[tag=47544][b]
Darko Planinić[/b][/tag], koszykarz Stelmetu Enei BC Zielona Góra: Zostałem uderzony w kolano w pierwszym meczu turnieju we Włoszech, gdy graliśmy z Varese, po czym zacząłem odczuwać ból podczas biegania. A teraz po prostu boli.
Kiedy można spodziewać się pana powrotu na parkiet?
Myślę, że stanie się to już w najbliższym meczu w Mińsku.
Spotkanie z MKS-em Dąbrowa Górnicza oglądał pan wyłącznie z boku. Wrażenia?
To było dopiero pierwsze oficjalne spotkanie w tym sezonie. Mecz nie należał do łatwych, ale na koniec dnia najważniejsza jest wygrana. Musimy obejrzeć wideo z tych zawodów, wyciągnąć wnioski z błędów i postarać się je poprawić przed najbliższym spotkaniem.
Siedziałem obok pana i widziałem, że bardzo emocjonował się pan wydarzeniami na boisku, głośno krzyczał.
Tak, bardzo to przeżywałem, bo nie mogłem pomóc drużynie. Całe szczęście koledzy na koniec spotkania wykonali dobrą robotę i wygrali mecz. To jest najważniejsze.
Łatwiej się gra, niż ogląda mecz z boku?
Zdecydowanie! Nie mam co do tego żadnych wątpliwości, że łatwiej się gra, niż ogląda się mecz z boku, ale czasem bywa tak, że nie można wyjść na parkiet. Takie jest życie sportowca.
Dlaczego w ogóle zdecydował się pan na transfer do Stelmetu Enei BC?
Na moją decyzję złożyło się wiele czynników: gra w lidze VTB, trener Jovović. Wiem też, że Stelmet to dobry klub z bogatą historią. Wiedziałem, że mogę pomóc temu zespołowi, dlatego przyjąłem ofertę z Zielonej Góry.
Pierwsze odczucia?
Dołączyłem do zespołu dopiero kilkanaście dni temu, z czego kilka dni spędziliśmy we Włoszech. Wiem, że drużyna mnie potrzebuje i zrobię wszystko, by pomagać jej w kolejnych spotkaniach.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki: Tomasz Mackiewicz miał wspaniałą wizję, ale był postrzegany krytycznie