Nowe rozdanie Miasta Szkła Krosno. Młodzież ma zapewnić sukces (wywiad)
- Poprzedni sezon nie był dla nas udany i musieliśmy zareagować - tłumaczy Janusz Walciszewski. Prezes Miasta Szkła Krosno opowiedział nam o wszystkich zmianach w klubie.
Mówiąc o zmianach miałem też na myśli trenera oraz logo klubu. Zacznijmy od Mariusza Niedbalskiego. Czym przekonał pana były szkoleniowiec Trefla Sopot?
Rozmawialiśmy z kilkoma kandydatami. Tak jak mówiłem, w poprzednim sezonie zawiedliśmy. I nie chodzi tutaj o samą pozycję w tabeli, ale także o styl gry. Przegraliśmy ostatnich 13 meczów w lidze, nie jest to powód do dumy. Trener Niedbalski stawia na młodych zawodników, którzy chcą udowodnić swoją wartość. Będą bić się o każdy centymetr boiska. Mamy swoją koncepcję również na zagranicznych koszykarzy. Jestem przekonany, że był to dobry ruch.
Pojawiło się latem kilku młodych zawodników: Filip Put, Adrian Bogucki czy Maciej Bojanowski. Udało wam się ściągnąć wszystkich graczy, których zakładaliście?
Zgadza się. Planowaliśmy dokładnie taki młody skład, jaki mamy obecnie. Tych zawodników będą wspomagać Grzegorz Grochowski, Dariusz Oczkowicz oraz Michał Musijowski. Ewentualnie w trakcie sezonu możemy dobrać jeszcze jednego gracza, jednak obecnie rotacja polskich graczy jest zamknięta. Jak na nasze możliwości finansowe, jest to optymalny skład.
Długo toczyły się negocjacje z Dariuszem Oczkowiczem. Co zadecydowało, iż udało się znaleźć kompromis?
Koszykówka to biznes. Darek ma swoje wymagania. Przez 14 lat zawsze się dogadaliśmy, teraz wypracowanie porozumienia zajęło nam kilka tygodni dłużej. Myślę, że chciał jeszcze zagrać w naszej drużynie. Podpisaliśmy kontrakt na dobrych warunkach i na pewno Darek bardzo nam pomoże. Jest zawsze w dobrej kondycji fizycznej.
Mocno pokrzyżowała wam plany kontuzja rozgrywającego Johnathana Jordana?
Jest to dla nas trudna sytuacja. Przepracował z nami prawie cały okres przygotowawczy. Rozgrywający jest przedłużeniem myśli trenera, a my musieliśmy przed samą ligą zmienić zawodnika na tej pozycji. Myślę jednak, iż nie odczujemy tego, gdyż Jabarie Hinds prezentuje się bardzo dobrze. Wszystkiego jednak musimy uczyć się na nowo, a czasu jest bardzo mało.
Obcokrajowców wybierał tylko trener Niedbalski?
Zawsze o wyborze zawodników decyduje trener. Agent jest tylko pośrednikiem między klubem a agencją zagraniczną lub samym koszykarzem. Za wszystkich graczy odpowiada sztab szkoleniowy. Zależało nam, aby stworzyć mieszankę rutyny z młodością i to nam się udało.
Fundamentalną kwestią zawsze jest budżet. Jak on wygląda w porównaniu z poprzednim sezonem?
Jest bardzo podobny. Nie mamy spektakularnych sukcesów na tym polu, nie pozyskaliśmy dużych sponsorów. Cały czas mocno pracujemy nad tym, aby tych pieniędzy było coraz więcej. Rynek jest bardzo trudny i musimy działać cierpliwie. Z tego powodu zmieniliśmy również nasz profil marketingowy. Chcemy być bardziej nowocześni i zachęcić nowe firmy do wspierania naszej drużyny. Nie ma co ukrywać, iż dużą rolę odgrywają tutaj kwestie sportowe.
W mediach społecznościowych byli zawodnicy klubu: Pinkston czy Mustapić oskarżają klub o brak wszystkich wypłat. Co pan na to?
Do każdej sprawy trzeba podejść inaczej, zawsze przedstawiana jest tylko jedna strona medalu.
Dlatego chciałem uzyskać stanowisko klubu.
Nie chcę komentować tej sprawy. To są kwestie między nami a ich agentami. Klub na pewno ma inne stanowisko w tym temacie. Nie chcę wyciągać wszystkich spraw na światło dzienne.
Z którego miejsca na koniec sezonu byłby pan zadowolony?
To jest bardzo trudne pytanie. Powinienem powiedzieć, że najbardziej byłbym zadowolony z mistrzostwa Polski. Jestem oczywiście realistą, dlatego chciałbym przede wszystkim poprawić wynik z poprzedniego sezonu. Mamy ciekawą drużynę. Pracujemy bardzo mocno i przy odrobinie szczęścia pozycje 8-10 będą w naszym zasięgu. Rok temu nam go zabrakło, mam nadzieję, że teraz będzie inaczej.