Przestrzelił 12 rzutów z gry, ale zachowuje spokój. "Mój czas nadejdzie"

Josh Bostic, kreowany na lidera Asseco Arki Gdynia, spotkania z Lokomotivem Krasnodar w EuroCupie nie zaliczy do udanych. Amerykanin trafił zaledwie 1 z 13 rzutów z gry. - To nie był mój dzień, ale poprawię się. Mój czas nadejdzie - przekonuje.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Josh Bostic Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Josh Bostic
Pozyskanie Josha Bostica było największym ruchem transferowym Asseco Arki. Amerykanin jest znaną postacią na europejskim rynku, grał w wielu dobrych zespołach.

W swoim CV ma takie ekipy jak: Spartak Sankt Petersburg, Spirou Charleroi, VEF Ryga, a ostatnio KK Zadar i Banco di Sardegna Sassari. We włoskiej ekipie wystąpił w 13 meczach, w których przeciętnie notował 13.8 punktu (drugi strzelec zespołu), 2.3 zbiórki i 2.5 asysty.

Trener Przemysław Frasunkiewicz nie ukrywał tego, że z jego transferem wiąże ogromne nadzieje. Mówił o nim wprost: "to ma być lider drużyny". W meczach przedsezonowych wiodło mu się jednak różnie - przeplatał dobre występy z kiepskimi. Tak było na przykład z Barceloną, gdzie musiał opuścić boisko z powodu pięciu przewinień.

Z Lokomotivem miało być lepiej. Ale nie było. Bostic miał ogromne problemy ze skutecznością. Amerykanin trafił zaledwie 1... z 13 rzutów z gry. Przestrzelił wszystkie osiem prób z dystansu. Próbował się przełamać, ale piłka po jego rzutach nie chciała wpaść do kosza. 31-letni gracz nie załamuje się jednak z powodu słabego występu. Zapewnia, że jego czas nadejdzie.

- Czuję się liderem tej drużyny. Wiem, że stać mnie na więcej, zwłaszcza w kluczowych momentach. To nie był mój dzień pod względem rzutowym. Nie mogłem nic trafić. Tak czasami jest, że jak za bardzo chcesz, to ci nie wychodzi. Jednak nie załamuję się z tego powodu. Jestem weteranem, mam spore doświadczenie. Z tego meczu należy wyciągnąć wnioski, wrócić do hali i z optymizmem patrzeć na kolejne spotkania. Sezon jest długi i wiem, że mój czas nadejdzie - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.

Mimo jego słabej dyspozycji, Asseco Arka do samego końca biła się o zwycięstwo z renomowanym Lokomotivem Kubań Krasnodar. Krótki przestój w trzeciej kwarcie zadecydował o tym, że to rosyjski zespół z Mateuszem Ponitką mógł cieszyć się ze zwycięstwa.

- Mam mieszane uczucia. Z jednej strony uważam, że zagraliśmy dobre zawody, ale czuję też niedosyt, bo byliśmy w stanie ograć Lokomotiw. Przy odrobinie szczęścia to my cieszylibyśmy się ze zwycięstwa. Wysłaliśmy jasny sygnał do wszystkich, że jesteśmy groźnym i niebezpiecznym zespołem, którego nie wolno lekceważyć - uważa Bostic.


Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Wojciech Drzyzga i jego szczęśliwa koszula. "Obiecałem ją na aukcję, ale zostaje ze mną"
Czy zakontraktowanie Josha Bostica to dobra decyzja Asseco Arki Gdynia?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×