Koszykarki Arki nie miały łatwego zadania i pomimo ambitnej walki nie zdołały w końcówce przechylić sprawy awansu do fazy grupowej EuroCupu na swoją korzyść.
Na drodze do pozytywnego rozstrzygnięcia stanęła Kahleah Copper, która przed sezonem tak udanie reprezentowała barwy gdyńskiego zespołu. W piątek była nie do zatrzymania - uzyskała 27 punktów (8/15 z gry i 10/11 z linii rzutów wolnych. Doskonale wspierała ją Rebekah Gardner, która dołożyła 21 "oczek".
Zabójczo skuteczna Emma Cannon (9/13 z gry) czy wielki mecz Barbory Balintovej (double-double w statystykach) nie wystarczyło do odwrócenia losów tego dwumeczu.
Arka prowadziła od samego początku, ale długo nie potrafiła uciec. Udało się dopiero w czwartej kwarcie. Trzy minuty przed końcem gdynianki prowadziły już 79:67 i miały kilka akcji na złamanie rywalek. Rzuty zza łuku Balintovej i Anny Makurat nie znalazły drogi do kosza, a po chwili tylko jeden rzut wolny wykorzystała Cannon - przewaga Arki wynosiła wtedy 13 punktów. Na więcej przyjezdne już nie pozwoliły, a wynik meczu ostatecznie z linii rzutów wolnych ustaliła Copper.
Orman trafił do grupy D, w której zmierzy się z WBC Enisey, Mersin BSB oraz ACS Sepsi.
Arka Gdynia - Orman Genclik 82:74 (20:17, 22:20, 27:22, 13:15)
Arka: Emma Cannon 25, Barbora Balintova 16 (11 as), Rebecca Allen 12, Santa Balkojiene 8, Anna Makurat 7, Sonja Greinacher 6, Anna Jurcenkova 4, Paulina Misiek 4, Kamila Podgórna 0, Amalia Rembiszewska 0.
Orman: Kahleah Copper 27, Rebekah Gardner 21, Marie Ruzickova 14, Ozge Kavurmacioglu 6, Aneika Henry 5, Nilay Kartaltepe 1, Dila Askin 0, Miray Sahin 0.
Wynik pierwszego meczu: 67:52 dla Ormanu.
ZOBACZ WIDEO Nieudana wyprawa Unicaji do Madrytu