Jedynie w pierwszej kwarcie koszykarze Trefla Sopot nawiązali wyrównaną walkę z Anwilem Włocławek. Później karty rozdawali już tylko mistrzowie Polski, którzy stopniowo powiększali przewagę.
W pewnym momencie włocławianie prowadzili już 25 punktami (72:47). Wtedy nieco spuścili z tonu, co wykorzystali gospodarze, którzy zaczęli odrabiać straty. Zbliżyli się na siedem oczek, ale to było wszystko na co było ich stać tego dnia.
Trener Igor Milicić na pomeczowej konferencji prasowej cieszył się z kolejnej wygranej, ale jednocześnie miał sporo uwag do swoich podopiecznych. Narzekał na brak odpowiedniej koncentracji i sporą liczbę błędów w obronie.
- Wygrana jest na pewno bardzo cenna, bo przed tym meczem odbyliśmy zaledwie jeden trening. Przez znaczną część spotkania prezentowaliśmy się solidnie w ofensywie, ale tego samego nie można powiedzieć o obronie. Nadal popełniamy sporo błędów w defensywie. Pewne warianty ustawiamy i trenujemy w trakcie spotkania i uważam, że cały czas idziemy do przodu i z meczu na mecz powinniśmy spisywać się lepiej - skomentował.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Uderzył kolegę z... drużyny! Niecodzienna sytuacja
Mocno dostało się młodym zawodnikom, do których Milicić miał pretensje za brak odpowiedniej postawy w trakcie meczu. - Nie oczekuję od nich, żeby na tym etapie grali głową, bo na to przyjdzie jeszcze czas. Wymagam od nich gry sercem. Kiedy dostają szansę, mają dać z siebie 120 procent. Niestety tego dzisiaj nie pokazali - przyznał szkoleniowiec Anwilu.
W zespole mistrza Polski aż sześciu zawodników miało dwucyfrową zdobycz. Najskuteczniejszym graczem był Walerij Lichodiej, autor 16 punktów. 15 dołożył Jarosław Zyskowski, a 14 padło łupem Michała Michalaka. Klasę mistrza docenił trener Marcin Kloziński.
- Wyrównaną walkę nawiązaliśmy tylko w pierwszej kwarcie. Później mieliśmy ogromne problemy z organizacją gry. W ataku podjęliśmy dużo złych decyzji. Rywale dzięki temu mieli sporo okazji do zdobycia łatwych punktów z szybkiego ataku. W tym spotkaniu Anwil był od nas o klasę lepszy. To zespół o dużej jakości - zaznaczył Kloziński.
Trener Trefla jednocześnie przeprosił za swoje słowa, których użył w trakcie transmisji telewizyjnej. W niecenzuralny sposób na jednej z przerw wyjaśnił młodemu Sebastianowi Waldzie, jak powinien zakończyć akcję. - Przepraszam za swoją wypowiedź, która była bardzo nieelegancka. Mam nadzieję, że wszyscy wezmą to za drobną wpadkę - wyjaśnił.
Trefl w następnej kolejce zagra z Rosą, z kolei Anwil w derbach kujawsko-pomorskiego zmierzy się z Polskim Cukrem.