NBA: 11 trójek w trzy kwarty?! Stephen Curry show!

Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: Stephen Curry
Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: Stephen Curry

Stephen Curry zdobył 51 punktów dla Golden State Warriors, którzy pokonali Washington Wizards 144:122. Gwiazdor kalifornijskiej drużyny dokonał tego w zaledwie trzy kwarty.

Stephen Curry oszalał! 11/16 za trzy i 51 punktów w zaledwie 32 minuty to wynik kosmiczny. Tego dnia jednak wszystko wychodziło gwiazdorowi Golden State Warriors. Rozpoczęło się już na rozgrzewce, kiedy to Curry wyrzucił piłkę wysoko w górę, ta odbiła się od parkietu i wpadła do kosza - coś niesamowitego! Później, w meczu kanonada trójek była prawdziwym popisem snajpera Wojowników, który dodatkowo miał 10/10 z linii rzutów wolnych. Mistrzowie NBA pokonali Washington Wizards 144:122.

Już do przerwy Curry miał 31 punktów na swoim koncie. Po raz dziesiąty w swojej karierze trafił co najmniej 10 trójek w jednym meczu. Warto dodać, że niespełna dwa lata temu to właśnie Curry ustanowił niepobity do dzisiaj rekord NBA, trafiając 13 rzutów z dalekiego dystansu. Nie ma więc żadnych wątpliwości - to strzelec wybitny.

5-0 to bilans Toronto Raptors, którzy wyrównali tym samym najlepszy start w historii klubu. Kanadyjski zespół pokonał przed własną publicznością Minnesotę Timberwolves 112:105, a Kawhi Leonard zdobywając 35 punktów okazał się najlepszym zawodnikiem spotkania.

- Jesteśmy na dobrej drodze. Wygraliśmy do tej pory wszystkie mecze i będziemy chcieli taką formę utrzymać jak najdłużej - powiedział Leonard, który otrzymał solidne wsparcie od reszty kolegów. Czterech z nich zakończyło zawody z przynajmniej 10 "oczkami" na koncie. Raps powtórzyli więc początku sezonu 2015/2016, a na dodatek pokonali Leśne Wilki po raz 15. z rzędu we własnej hali.

Statusem niepokonanych mogą pochwalić się także gracze Milwaukee Bucks. Kozły okazały się lepsze od Szóstek z Filadelfii, wygrywając 123:108. Ozdobą meczu były dwa triple-double: w wykonaniu Giannisa Antetokounmpo - 32 punkty, 18 zbiórek, 10 asyst oraz Bena Simmonsa - 14 punktów, 13 zbiórek i 11 asyst.

LeBron James odniósł pierwsze zwycięstwo jako zawodnik Los Angeles Lakers. Jeziorowcy pokonali na wyjeździe Phoenix Suns 131:113, a sam LBJ zapisał na swoim koncie 19 punktów, 10 asyst i siedem zbiórek. Dość niespodziewanie najlepszym strzelcem Lakers został Lance Stephenson, autor 23 oczek.

Wyniki:

Cleveland Cavaliers - Brooklyn Nets 86:102 (17:24, 28:21, 17:38, 24:19)
(Love 14, Sexton 14, Clarkson 14 - Russell 18, Harris 16, Dudley 12)

Atlanta Hawks - Dallas Mavericks 111:104 (22:42, 26:16, 32:29, 31:17)
(Bazemore 32, Prince 24, Young 17 - Matthews 23, Doncic 21, Smith 16)

Miami Heat - New York Knicks 110:87 (16:27, 31:18, 45:20, 18:22)
(Whiteside 22, Richardson 21, McGruder 19 - Dotson 20, Hardaway 14, Hezonja 13)

Toronto Raptors - Minnesota Timberwolves 112:105 (26:19, 31:29, 26:26, 29:31)
(Leonard 35, Valanciunas 16, Ibaka 15 - Butler 23, Rose 16, Towns 14)

Chicago Bulls - Charlotte Hornets 112:110 (24:27, 30:26, 34:29, 24:28)
(LaVine 32, Payne 21, Parker 11 - Walker 23, Zeller 14, Batum 13)

Houston Rockets - Utah Jazz 89:100 (29:24, 15:28, 22:23, 23:25)
(Harden 29, Anthony 22, Gordon 11 - Mitchell 38, Gobert 12, Ingles 11)

San Antonio Spurs - Indiana Pacers 96:116 (22:28, 28:34, 21:26, 25:28)
(DeRozan 18, Belinelli 16, Aldridge 15 - Oladipo 21, Evans 19, Sabonis 16)

Milwaukee Bucks - Philadelphia 76ers 123:108 (22:34, 49:30, 21:17, 31:27)
(Antetokounmpo 32, Middleton 25, Lopez 21 - Embiid 30, Redick 19, Sarić 15)

Sacramento Kings - Memphis Grizzlies 97:92 (19:28, 25:24, 27:19, 26:21)
(Hield 23, Fox 21, Cauley-Stein 15 - Conley 27, Jackson 14, Selden 13)

Phoenix Suns - Los Angeles Lakers 113:131 (30:32, 24:44, 32:30, 27:25)
(Booker 23, Ayton 22, Ariza 14 - Stephenson 23, McGee 20, James 19)

Golden State Warriors - Washington Wizards 144:122 (46:37, 34:34, 35:26, 29:25)
(Curry 51, Durant 30, Thompson 19 - Beal 23, Morris 14, Wall 13)

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wzruszająca scena na mecie maratonu

Komentarze (4)
avatar
Tańczący z łopatą
25.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Utah i Brooklyn ! Gonić to dziadostwo ! 
avatar
STARRAD
25.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szacun dla SC! Miał swój dzień, zamiast 30 rzucił 50pkt.... Krzesłem , stolikiem KD by rzucił i też by wpadło. :-) 
avatar
Atomic
25.10.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dobrze, że SC nie wyszedł na 4 kwartę bo 70 pkt. pękłoby jak nic...