Polpharma Starogard Gdański skuteczna, ale nie dobijająca rywala. "Następnym razem poniesiemy tego koszty"

Materiały prasowe / Daniel Szczypior/ Polpharma / Na zdjęciu: Daniel Gołębiowski
Materiały prasowe / Daniel Szczypior/ Polpharma / Na zdjęciu: Daniel Gołębiowski

Trwa świetna seria Polpharmy na początku sezonu EBL. W piątek Farmaceuci ograli AZS Koszalin 99:84, lecz rozmiary tego zwycięstwa powinny być zdecydowanie wyższe. Starogardzianie szczerze przyznają, że muszą jeszcze pracować nad swoją koncentracją.

Wymarzony początek rozgrywek notuje trener Artur Gronek i jego podopieczni. Polpharma ma bilans 4:1 i z każdą kolejką potwierdza, że zasługuje na miano rewelacji Energa Basket Ligi. Nie inaczej było również w piątkowy wieczór, kiedy Farmaceuci mieli problem z AZS-em Koszalin jedynie w pierwszej kwarcie. Druga za to była popisem w ich wykonaniu, zwycięstwo w tej części pojedynku aż 30:7 praktycznie zakończyło jakiekolwiek emocje w nim i odebrało przyjezdnym nadzieję na premierowy triumf. Czy był to dla starogardzian przysłowiowy spacerek?

- To był ciężki mecz pod względem fizycznym, bo wiedzieliśmy, że AZS przyjedzie i na pewno będzie się bił o każdy centymetr boiska, walcząc o pierwsze zwycięstwo. W żadnym wypadku to nie był spacerek tylko kolejne cenne zwycięstwo - podkreśla Daniel Gołębiowski, który zapisał na swoim koncie 10 punktów.

W podobnym tonie wypowiada się także Tre Bussey. - To na pewno nie było łatwe spotkanie - twierdzi Amerykanin.

Małym kamyczkiem do ogródka Polpharmy może być jedynie czwarta kwarta piątkowego spotkania, w której gospodarze nie potrafili dobić swojego rywala. W ich szeregi wdarło się rozprężenie, co wykorzystali koszalinianie, którzy zniwelowali straty z prawie 30 punktów do 15 "oczek".  Starogardzcy kibice nie doczekali się także przekroczenia magicznej granicy 100 punktów. Według Tre Busseya, taki brak koncentracji może sporo kosztować jego drużynę w następnych meczach.

ZOBACZ WIDEO: Fajdek o mały włos nie zabił trenera. "Gdyby nie wstał, skończyłoby się zgonem"

- Straciliśmy koncentrację i możemy następnym razem ponieść tego koszty - uważa strzelec zza oceanu. - Musimy wykonywać taką samą pracę, gdy mamy przewagę. Wymaga to dbałości o szczegóły w każdym momencie meczu - tłumaczy.

- Faktem jest, że nasza koncentracja spada i to jest na pewno do poprawy - przyznaje również Daniel Gołębiowski. - Wydaje mi się, że to wszystko jest do przeanalizowania po meczu na wideo, na spokojnie gdzie popełniamy błędy - dodaje.

Fani Farmaceutów mogą także odetchnąć z ulgą. Wszystko w porządku ze zdrowiem Daniela Gołębiowskiego, który w piątek kulejąc przedwcześnie opuścił parkiet. Ewentualny brak tego koszykarza w składzie Polpharmy byłby niewątpliwie dla niej ogromną stratą, gdyż 20-latek wraz z Kacprem Młynarskim należy do najważniejszych Polaków w składzie rewelacji EBL. - Właściwie nie ma o czym mówić. Wszystko z moim zdrowiem jest ok - uspokoił krótko Gołębiowski.

Komentarze (3)
avatar
GST_SKS
6.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Patryk weź wyjdź bo sie czytać tego nie da 
avatar
Tomasz Latoch
5.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oj widzę ze kolega Patryk ma jakiś kompleks , gdyby była słaba to nie wygrała by 4 meczy z 5 , pękł solidny MKS który bardzo chciał wygrać , pękną i kolejne zespoły z ta "słaba " Polpharma 
Patryk Lipski
5.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak dla mnie Pollpharma nic nie gra po za bieganiem po parkiecie pokazała w Dabrowie że słaba jest i tyle.