Rosjanie w Zielonej Górze zameldowali się bez dwóch czołowych koszykarzy. Z powodu kontuzji, w hali CRS nie zagrali Vladimir Dragicević, który do BK Niżny Nowogród trafił właśnie ze Stelmetu Enei BC, a także Kendrick Perry. Ich absencja nie podziałała dobrze na polski zespół.
- To był jeden z najgorszych meczów do grania. Rywal przyjechał osłabiony, nas czekało trzecie spotkanie w tygodniu, więc człowiek myśli sobie: "a, pojedziemy trochę na rezerwowych silnikach". Okazało się, że na rezerwowych jednostkach nigdzie jeździć nie można, zawsze trzeba dać z siebie 100 procent, bo licho nie śpi i każdy chce wygrać mówi - Łukasz Koszarek.
Drużyna Igora Jovovicia w zasadzie od początku spotkania musiała gonić za wynikiem. Pogoń zakończyła się sukcesem i drugim zwycięstwem w lidze VTB. - Zawaliliśmy początek, ale świetnie, że z pomocą wszystkich zawodników udało się wyszarpać to zwycięstwo. Każdy dał coś od siebie. Potrzebujemy każdego zawodnika, bo kalendarz jest szalony. Nawet nie można wypić lampki wina, bo już czeka trener Kamiński i jego Stal - śmieje się kapitan biało-zielonych.
Pod nieobecność Perry'ego i Dragicevicia, pierwsze skrzypce w zespole z Niżnego Nowogrodu grał Ivan Strebkov, który tylko do połowy miał na swoim koncie 17 punktów. - Widać, że pomógł mu fakt, że został pierwszym rozgrywającym. My w pierwszej połowie ospale przeciwko niemu kryliśmy, ale już w drugiej części świetnie zajął się nim Markel Starks. Obrona była już wtedy znacznie lepsza - tłumaczy.
Niepokonani w Energa Basket Lidze, bilans dwóch zwycięstw i dwóch porażek w lidze VTB. Trzeba przyznać, że Stelmet Enea BC nieźle rozpoczął nowy sezon. - Na pewno musimy jeszcze pracować. Są jeszcze rezerwy, możemy grać jeszcze lepiej choćby przy wykorzystywaniu wysokich zawodników - przyznaje Koszarek.
ZOBACZ WIDEO Bayern Monachium znowu traci punkty. Remis z Freiburgiem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]